fbpx

Ajurweda jest spójna, logiczna, intuicyjna – im bardziej się zagłębiam, tym bardziej ta wiedza wydaje mi się oczywista. Szczególnie ujmujące jest to, że ajurweda patrzy na człowieka we wszystkich możliwych kontekstach  i z bardzo szerokiej perspektywy: zarówno z perspektywy istoty ludzkiej, z całą jej fascynującą złożonością, jak i z perspektywy Natury i Wszechświata… Poczynając od poziomu pojedynczej komórki naszego organizmu, która wszak jest mikrokosmosem – odrębną całością, jednostkowym bytem, mogącym funkcjonować samodzielnie,  i jednocześnie składającym się na makrokosmos naszego ciała…

Często powtarzam, że nasze ciało jest bardzo skomplikowaną maszyną, z wieloma wyspecjalizowanymi tkankami i układami, które zwykliśmy traktować jako „układy zamknięte”, stąd np. w medycynie allopatycznej neurolodzy, laryngolodzy, okuliści, ginekolodzy, spece od serca, nerek,  itp. wąskie specjalizacje.  Każda z nich odpowiedzialna za swoją „działkę”, za swój konkretny fragment ciała. Natomiast ajurweda przede wszystkim kładzie nacisk na wzajemne powiązania między poszczególnymi elementami składowymi naszego ciała. Spieszę wyjaśnić 🙂

Dhatus – funkcje i wzajemne powiązania.

Otóż, ajurweda twierdzi, że nasze ciało składa się z tzw. dhatus – tkanek z budowanych z komórek o tej samej funkcji. Tych tkanek jest siedem, oto one:

  • rasa – limfa, osocze
  • rakta – tkanka krwionośna
  • mamsa – tkanka mięśniowa
  • meda – tkanka tłuszczowa i łączna
  • asthi – kości
  • majja (madźdźa) – szpik kostny
  • shukra/artava – żeńskie/męskie tkanki rozrodcze (sperma, jajeczko)

Każda dhatu pełni istotną rolę w funkcjonowaniu ciała. Rasa (osocze) jest tkanką bazową, dostarcza komórkom niezbędnych substancji, które przechwytuje wprost z tego, co trawimy. Jest też głównym składnikiem krwi, ale również jest elementem składowym limfy. Rakta (tkanka krwionośna) rozprowadza po ciele substancje odżywcze i tlen, limfa pośredniczy w wymianie tych substancji między krwią a ciałem, a ponadto poprzez produkcję limfocytów współpracuje z układem immunologicznym. Mamsa (tkanka mięśniowa) odpowiada za zdolność do poruszania się i pełnią również funkcję ochronną w stosunku do narządów. Meda (tkanka tłuszczowa) stanowi warstwę izolacyjną, pozwala utrzymać właściwą temperaturę ciała, pełni też funkcję ochronną w stosunku do pozostałych tkanek oraz odpowiada za ich właściwe nawilżenie, natłuszczenie. Ashti (tkanka kostna) z kolei zapewnia utrzymanie właściwej struktury ciała. Majja (szpik kostny) wypełnia przestrzenie międzykostne. Natomiast tkanki rozrodcze zapewniają „przedłużenie trwania” wszystkich tkanek.

Kolejność, w jakiej wymienione są wszystkie dhatus nie jest przypadkowa. Każda z dhatu wspiera bowiem i odżywia określoną, kolejną tkankę – osocze buduje krew (jest to zasadniczy składnik krwi), a krew z kolei odżywia mięśnie, które bez dostarczonych przez nią składników nie mogłyby prawidłowo działać,  itd. Taki jest naturalny sposób funkcjonowania poszczególnych dhatus – są ze sobą wzajemnie i bezpośrednio powiązane. Jeżeli zatem pojawia się problem z jedną z dhatu, będzie on również rzutował na stan pozostałych dhatus – coś w rodzaju efektu domino.

Uphadatus i mala.

Każda z dhatu wspiera i odżywia upadhatus – swoje tkanki pomocnicze, ponadto każda wytwarza mala – produkty uboczne, dzięki którym między innymi ciało się oczyszcza:

  • rasa: upadhatu to naskórek, menstruacja i laktacja, a mala to śluz
  • rakta: upadhatu to naczynia krwionośne, ścięgna, tkanka ziarninowa, a mala to żółć
  • mamsa: upadhatu to skóra i tkanka podskórna, mala to wydzieliny zbierające się w otworach ciała, np. wosk w uszach, śluz z nosa, kamień nazębny,
  • meda: upadhatu to więzadła, mięśnie płaskie, mala to pot
  • asthi : upadhatu to zęby i tkanka chrzęstna, mala to paznokcie, włosy na całym ciele
  • majja (madźdźa): upadhatu to łzy, mala to wydzieliny oka
  • shukra/artava: upadhatu to ojas (o czym szerzej wkrótce), mala – nie ma

Dhatus a dosze.

Zazwyczaj, a wręcz zawsze gdy mówi się o ajurwedzie, musi się przewinąć pojęcie „dosza”. Nie dziwne to, wszak dosze determinują wszystko J Nie inaczej jest tym razem – do dosz muszę nawiązać. Bowiem każda z tkanek jest zarządzana przez określoną doszę: vata kontroluje tkankę kostną, pitta – tkankę krwionośną, a kapha – pozostałe tkanki. Co z tego wynika? ano to, że po rodzaju choroby możemy określić od razu, która dosza uległa zaburzeniu, np. osteoporoza – choroba kości – to oznaka zaburzenia dosza vata w organizmie, nowotwór krwi to zaburzenie dosza pitta, a dystrofia mięśniowa – zaburzenia dosza kapha.

Podobnie ma się rzecz z tkankami pomocniczymi oraz z produktami ubocznymi, one również są zarządzane przez dosze – dokładnie tak jak tkanki główne. W związku z tym np. problem z zębami odzwierciedla problem z dhatu asthi, czyli z tkanką kostną, a zatem – zaburzenie dosza vata.

Skóra – śmietanka rasa.

Skóra, a w zasadzie jej zewnętrzna, widoczna warstwa, czyli naskórek to uphadatu (tkanka pomocnicza) rasa. Ajurweda określa go mianem rasasara – śmietanka rasa. Jest esencją rasa – podobnie jak  śmietanka jest tym co najlepsze z mleka (nie mylić ze śmietaną, chodzi o creme de la creme ;))  Przypomnijmy – rasa dostarcza poszczególnym komórkom naszego ciała substancji, które trawimy. Stąd stan naskórka wiele mówi o stanie rasa, a tym samym – o poziomie ogólnego odżywienia organizmu. Cóż, ze słabego mleka będzie słaba śmietanka 😉

Gdy dhatu źle funkcjonuje…

Jak twierdzi Pratima Raichur w książce „Absolute beauty: radiant skin and inner harmony through the ancient secrets of ayurveda” całkowita absorbcja przez poszczególne dhatus tego co przetrawimy trwa około 40 dni – każdej z poszczególnych tkanek zajmuje to 5-6 dni. Jeśli któraś z tkanek nie funkcjonuje jak należy to nie dość, że sama nie będzie mogła wchłonąć  przetrawionych substancji dostarczonych przez rasa, ale też nastąpi efekt domino – zaburzony zostanie proces wchłaniania przez pozostałe tkanki. Nie wchłonięte substancje przekształcają się w ama czyli toksyny, które są bezpośrednią przyczyną zaburzeń zdrowotnych.

Zwróć proszę uwagę na to, że ajurweda jest holistyczna 😉 zatem jeśli mówię tu o trawieniu, nie mam na myśli tylko pożywienia, ale również wszystko to co „trawimy” na poziomie zmysłów, umysłu – czyli wszelkiego rodzaju bodźce, doznania,  informacje, które nasz organizm przetwarza, wraz z emocjami pojawiającymi się jako odpowiedź na owe bodźce/informacje.  O tym, co nasz stan psychiczny mówi o stanie naszych dhatus – w kolejnym wpisie.