Ajurweda jest spójna, logiczna, intuicyjna – im bardziej się zagłębiam, tym bardziej ta wiedza wydaje mi się oczywista. Szczególnie ujmujące jest to, że ajurweda patrzy na człowieka we wszystkich możliwych kontekstach i z bardzo szerokiej perspektywy: zarówno z perspektywy istoty ludzkiej, z całą jej fascynującą złożonością, jak i z perspektywy Natury i Wszechświata… Poczynając od poziomu pojedynczej komórki naszego organizmu, która wszak jest mikrokosmosem – odrębną całością, jednostkowym bytem, mogącym funkcjonować samodzielnie, i jednocześnie składającym się na makrokosmos naszego ciała…
Często powtarzam, że nasze ciało jest bardzo skomplikowaną maszyną, z wieloma wyspecjalizowanymi tkankami i układami, które zwykliśmy traktować jako “układy zamknięte”, stąd np. w medycynie allopatycznej neurolodzy, laryngolodzy, okuliści, ginekolodzy, spece od serca, nerek, itp. wąskie specjalizacje. Każda z nich odpowiedzialna za swoją “działkę”, za swój konkretny fragment ciała. Natomiast ajurweda przede wszystkim kładzie nacisk na wzajemne powiązania między poszczególnymi elementami składowymi naszego ciała. Spieszę wyjaśnić 🙂
Dhatus – funkcje i wzajemne powiązania.
Otóż, ajurweda twierdzi, że nasze ciało składa się z tzw. dhatus – tkanek z budowanych z komórek o tej samej funkcji. Tych tkanek jest siedem, oto one:
- rasa – limfa, osocze
- rakta – tkanka krwionośna
- mamsa – tkanka mięśniowa
- meda – tkanka tłuszczowa i łączna
- asthi – kości
- majja (madźdźa) – szpik kostny
- shukra/artava – żeńskie/męskie tkanki rozrodcze (sperma, jajeczko)
Każda dhatu pełni istotną rolę w funkcjonowaniu ciała. Rasa (osocze) jest tkanką bazową, dostarcza komórkom niezbędnych substancji, które przechwytuje wprost z tego, co trawimy. Jest też głównym składnikiem krwi, ale również jest elementem składowym limfy. Rakta (tkanka krwionośna) rozprowadza po ciele substancje odżywcze i tlen, limfa pośredniczy w wymianie tych substancji między krwią a ciałem, a ponadto poprzez produkcję limfocytów współpracuje z układem immunologicznym. Mamsa (tkanka mięśniowa) odpowiada za zdolność do poruszania się i pełnią również funkcję ochronną w stosunku do narządów. Meda (tkanka tłuszczowa) stanowi warstwę izolacyjną, pozwala utrzymać właściwą temperaturę ciała, pełni też funkcję ochronną w stosunku do pozostałych tkanek oraz odpowiada za ich właściwe nawilżenie, natłuszczenie. Ashti (tkanka kostna) z kolei zapewnia utrzymanie właściwej struktury ciała. Majja (szpik kostny) wypełnia przestrzenie międzykostne. Natomiast tkanki rozrodcze zapewniają “przedłużenie trwania” wszystkich tkanek.
Kolejność, w jakiej wymienione są wszystkie dhatus nie jest przypadkowa. Każda z dhatu wspiera bowiem i odżywia określoną, kolejną tkankę – osocze buduje krew (jest to zasadniczy składnik krwi), a krew z kolei odżywia mięśnie, które bez dostarczonych przez nią składników nie mogłyby prawidłowo działać, itd. Taki jest naturalny sposób funkcjonowania poszczególnych dhatus – są ze sobą wzajemnie i bezpośrednio powiązane. Jeżeli zatem pojawia się problem z jedną z dhatu, będzie on również rzutował na stan pozostałych dhatus – coś w rodzaju efektu domino.
Uphadatus i mala.
Każda z dhatu wspiera i odżywia upadhatus – swoje tkanki pomocnicze, ponadto każda wytwarza mala – produkty uboczne, dzięki którym między innymi ciało się oczyszcza:
- rasa: upadhatu to naskórek, menstruacja i laktacja, a mala to śluz
- rakta: upadhatu to naczynia krwionośne, ścięgna, tkanka ziarninowa, a mala to żółć
- mamsa: upadhatu to skóra i tkanka podskórna, mala to wydzieliny zbierające się w otworach ciała, np. wosk w uszach, śluz z nosa, kamień nazębny,
- meda: upadhatu to więzadła, mięśnie płaskie, mala to pot
- asthi : upadhatu to zęby i tkanka chrzęstna, mala to paznokcie, włosy na całym ciele
- majja (madźdźa): upadhatu to łzy, mala to wydzieliny oka
- shukra/artava: upadhatu to ojas (o czym szerzej wkrótce), mala – nie ma
Dhatus a dosze.
Zazwyczaj, a wręcz zawsze gdy mówi się o ajurwedzie, musi się przewinąć pojęcie “dosza”. Nie dziwne to, wszak dosze determinują wszystko J Nie inaczej jest tym razem – do dosz muszę nawiązać. Bowiem każda z tkanek jest zarządzana przez określoną doszę: vata kontroluje tkankę kostną, pitta – tkankę krwionośną, a kapha – pozostałe tkanki. Co z tego wynika? ano to, że po rodzaju choroby możemy określić od razu, która dosza uległa zaburzeniu, np. osteoporoza – choroba kości – to oznaka zaburzenia dosza vata w organizmie, nowotwór krwi to zaburzenie dosza pitta, a dystrofia mięśniowa – zaburzenia dosza kapha.
Podobnie ma się rzecz z tkankami pomocniczymi oraz z produktami ubocznymi, one również są zarządzane przez dosze – dokładnie tak jak tkanki główne. W związku z tym np. problem z zębami odzwierciedla problem z dhatu asthi, czyli z tkanką kostną, a zatem – zaburzenie dosza vata.
Skóra – śmietanka rasa.
Skóra, a w zasadzie jej zewnętrzna, widoczna warstwa, czyli naskórek to uphadatu (tkanka pomocnicza) rasa. Ajurweda określa go mianem rasasara – śmietanka rasa. Jest esencją rasa – podobnie jak śmietanka jest tym co najlepsze z mleka (nie mylić ze śmietaną, chodzi o creme de la creme ;)) Przypomnijmy – rasa dostarcza poszczególnym komórkom naszego ciała substancji, które trawimy. Stąd stan naskórka wiele mówi o stanie rasa, a tym samym – o poziomie ogólnego odżywienia organizmu. Cóż, ze słabego mleka będzie słaba śmietanka 😉
Gdy dhatu źle funkcjonuje…
Jak twierdzi Pratima Raichur w książce “Absolute beauty: radiant skin and inner harmony through the ancient secrets of ayurveda” całkowita absorbcja przez poszczególne dhatus tego co przetrawimy trwa około 40 dni – każdej z poszczególnych tkanek zajmuje to 5-6 dni. Jeśli któraś z tkanek nie funkcjonuje jak należy to nie dość, że sama nie będzie mogła wchłonąć przetrawionych substancji dostarczonych przez rasa, ale też nastąpi efekt domino – zaburzony zostanie proces wchłaniania przez pozostałe tkanki. Nie wchłonięte substancje przekształcają się w ama czyli toksyny, które są bezpośrednią przyczyną zaburzeń zdrowotnych.
Zwróć proszę uwagę na to, że ajurweda jest holistyczna 😉 zatem jeśli mówię tu o trawieniu, nie mam na myśli tylko pożywienia, ale również wszystko to co “trawimy” na poziomie zmysłów, umysłu – czyli wszelkiego rodzaju bodźce, doznania, informacje, które nasz organizm przetwarza, wraz z emocjami pojawiającymi się jako odpowiedź na owe bodźce/informacje. O tym, co nasz stan psychiczny mówi o stanie naszych dhatus – w kolejnym wpisie.
Witam, jestem nowa w temacie ajurwedy, ale mam też dużo doświadczenia jeżeli chodzi o zioła. Mam ulubioną mieszankę. Ashwagandę i olej konopny CBD z zaufanego sklepu konopiafarmacjapl . Ashwaganda pomaga mi być bardziej aktywną i kreatywną dodaje mi energii z kolei CBD działa na mnie relaksująco. CBD pomogło mi uspokoić niedoczynność tarczycy i zlikwidować stany zapalne w jelicie. Te 2 czynniki sprawiły, że zaczęłam szukać informacji o medycynie naturalnej ajurwedzie i rozwoju osobistym. Przez to, że mój organizm jest teraz w całkowitej homeostazie na świat i wszystkie problemy patrzę teraz inaczej. Bardzo ważny jest stan naszego całego ciała bo ma on ogromny wpływ na naszą psychikę.