Rozmowa z Justyną Wojciechowską i Vitą Daneluk
Wiele osób pyta mnie o farbowanie włosów naturalnymi sposobami. Ponieważ kompletnie się na tym nie znam, nigdy nie farbowałam włosów, zwróciłam się do ekspertek. Temat ten przybliżą Tobie dwie konsultantki Ajurwedy, fantastyczne kobiety, które poznałam ucząc się Ajurwedy: Justyna Wojciechowska z Ajurweda – Strefa Harmoniii “Just Be” oraz Vita Daneluk – Ajurweda 365
A tutaj najważniejsze wątki poruszone w naszej rozmowie…
Powiedzcie, dlaczego zdecydowałyście się na farbowanie włosów henną.
– Vita: U mnie zaczęło się to od tego, że farbowałam włosy od kilkudziesięciu lat. Od 20-go roku życia. Najpierw były to takie bardziej naturalne szampony koloryzujące, potem weszły w tle farby. Na początku farby naturalne a potem fryzjerskie. Świadomie zaczęłam zauważać, że moja skóra nie reaguje tak jak trzeba na farby, bo zaczynało mi coś dolegać. Miałam jedno wrażliwe miejsce. Jak nakładałam tam farbę, to odczuwałam pieczenie. Przez to, zastanowiłam się czy może jest jakiś sposób na naturalne farbowanie.
– Justyna: Ja zaczęłam farbować włosy około 30stki. W zasadzie pojawiły się moje pierwsze siwe włosy i to był generalnie powód, dla którego zdecydowałam się na farbowanie włosów farbami chemicznymi. Jednak od samego początku czułam, że one nie grają ze mną, nie służą mi tak na dobrą sprawę. Bardzo przeszkadzał mi ich zapach. Właściwie to nawet nie zapach, bo trudno to tak nazwać. Mocno podrażniał moje drogi oddechowe. A z racji tego, że jestem astmatykiem i alergiczką, to tylko pogłębiał moje problemy. Ale oczywiście chcąc zakryć siwiznę, jednak zdecydowałam się na to i robiłam to regularnie. Ale też tak jak Vita, czułam dyskomfort odnośnie do skóry głowy, bo była ona podrażniona, jak i samej struktury włosów. Robiły się sztywne, można powiedzieć, że z każdym razem bardziej. Jeśli myłam włosy, to czułam, że one po umyciu niestety nie są już takie delikatne, miękkie jak były kiedyś przed farbowaniem. I oczywiście Ajurweda pomogła mi wrócić na łono natury, korzystając z zasobów roślinnych i tak rozpoczęłam farbowanie henną. Muszę powiedzieć, że zmiana jest naprawdę diametralna. Henna nie podrażnia skóry głowy, ale też ogromną zaletą henny jest to, że moje włosy są naprawdę miękkie.
– Justyna: Myślę, że każda osoba, która chce żyć w zgodzie z naturą, z samą sobą, kocha siebie i chce o siebie dobrze zadbać, to powinna do tej natury po prostu powrócić, a henna jest takim jednym z małych kroczków, które fajnie pomagają zbliżyć się do tego.
– Vita: Dokładnie. To jest też taka miłość do siebie. Przez naturalną pielęgnację możemy wyrazić miłość do siebie i to jest też bardzo ważne.
Od czego zacząć?
– Justyna: Na pewno trzeba się do tego przygotować, bo jeśli na przykład wcześniej używało się farb chemicznych, to jednak trzeba ten włos przygotować tak, żeby był zdolny do przyjęcia czegoś naturalnego. Są trzy kroki do podjęcia się zmiany na farbowanie henną. Po pierwsze, przygotowanie się do farbowania poprzez usunięcie chemicznej farby z włosów. Potrzeba do tego kilku tygodni. U mnie to trwało około 6-8. Zanim pierwszy raz użyłam henny, to przez kilka tygodni myłam włosy szamponem bez składów silikonowych i parabenów, żeby odciążyć włos i żeby struktura włosa mogła przyjąć hennę. Na samym początku nie miałam specjalnie wielkich oczekiwań wobec henny, bo trudno oczekiwać od henny cudu, kiedy przez 20 lat farbowałam się chemią. Dla mnie było to wyczekiwanie na ten efekt, który z czasem oczywiście się pojawił.
– Vita: Również miałam taką samą przygodę, że musiałam odczekać około 4-5 tygodni. Potem już pielęgnacja i farbowanie henną.
– Justyna: Niestety z naturą musimy postępować delikatniej, łagodniej i dłużej i na to nie ma złotego środka, że da się coś zrobić na pstryknięcie palców. Tutaj po prostu potrzeba czasu. Jeżeli mamy włosy rozjaśnione chemią, to trudno, żeby mogła zadziałać na nią natura. Trzeba sobie dać ten czas. I dopiero później, myślę, że po jakimś czasie, kiedy oczyścimy włosy z chemii, nie tylko tej farby chemicznej, ale także z szamponów, których używamy na co dzień. Jeżeli popatrzymy na składy chemiczne szamponów, to tam aż się roi od chemii, która tak naprawdę będzie utrudniała działanie hennie. Także podobnie w moim przypadku, jak i Vity, ten proces trwał trochę czasu. Tak jak wspominałyśmy od 4 do 6 tygodni zanim zdecydowałyśmy się na nałożenie naturalnej henny. A jeśli były włosy farbowane z brązu na intensywny blond, to musimy poczekać.
– Vita: Muszę się pochwalić takim eksperymentem, bo mam bardzo dużo siwych włosów. Oczywiście poszłam na całość, bo od razu farbowałam włosy brązową henną firmy Khadi. Efekt był mało zadowalający, bo tam, gdzie miałam włosy siwe, one się stały takie ciemnozielono-brązowe. Ten efekt, wiadomo, nie był porywający. Dlatego zdecydowałam się jednak na dwuetapową koloryzację i wtedy zaczynałam już od henny naturalnej. Po czym po 2-3 dniach, nakładałam hennę brązową i wtedy wszystko było już dobrze. Po pierwszym nakładaniu henny naturalnej, włosy szczególnie tam, gdzie są siwe, są zdecydowanie jaśniejsze niż pozostałe włosy. Henna ma to do siebie, że im dłużej jest na włosach, tym jest mocniejsza, ciemniejsza. Moim zdaniem przede wszystkim końcówki będą zawsze ciemniejsze od tych włosów, które są przy nasadzie. Szczególnie, jeśli mówimy o tej hennie czerwonej – naturalnej. Owszem, gdy w późniejszym etapie nałożymy kolor brązowy czy inny ciemniejszy, ten pokryje ją i wtedy kolor się wyrówna.
Jeśli ktoś ma siwe włosy, to na pewno trzeba zwrócić większą uwagę na koloryzację dwuetapową – najpierw henna naturalna, a później henna koloru docelowego.
Jak to zrobić?
– Vita: Rozpakowujemy. Można powiedzieć, że konsystencja jest jak zmielony puder. Następnie dodaję do tego sok z cytryny, mieszam i zostawiam to na około 6 godzin. Czyli jak na przykład chcę pofarbować włosy w sobotę rano, to wszystko przygotowuję w piątek wieczorem. Potrzebny do tego jest również grzebień, który pomaga oddzielić włosy oraz pędzelek do nakładania henny. W sobotę rano nakładam farbę na włosy. Zajmuje mi to około 20-40 minut. Po tym nakładam czepek, który również jest w zestawie tak jak rękawiczki, z których ja jednak nie korzystam. Trzymam farbę na głowie około 2 godzin i dopiero ją zmywam. Natomiast jeśli mam ochotę, to mogę trzymać dłużej. Im dłużej się trzyma, tym bardziej włosy są kolorowe, jaskrawe. Jeśli któraś z dziewczyn chce mieć refleksy, bo ja akurat tak po prostu mam, to farbuję przy nasadzie i potem nakładam też tak samo przy nasadzie hennę brązową. Przy czym nie rozprowadzam jej na całych włosach, ale swoją drogą gdzieś i tak się trafi. Zatem nie będzie to taki równy kolor brązowy, a będzie zawsze miał refleksy.
Czy farba chemiczna jest prostsza do nałożenia?
– Vita: Moim zdaniem jest tak samo. Tylko kwestia wygodnej miseczki i nakładamy.
Czyli to jest tylko mit, że konsystencja henny jest przeszkodą w nakładaniu?
– Justyna: Dziewczyny, które będą przechodziły z farby chemicznej na hennę, na pewno zauważą różnicę w konsystencji, dlatego, że farba chemiczna ma taki poślizg, dzięki czemu łatwiej nakłada się ją na włosy. Natomiast henna jest bardziej „tępa”, więc nakłada się to trochę inaczej i trudniej. Ciężej jest rozdzielić te pasma, bo jeżeli farba chemiczna jest śliska, bardzo łatwo jest je rozdzielić, tak przy hennie jest trochę trudniej. Ale z czasem dochodzi się do perfekcji.
– Vita: Dlatego też mówię, że końcówka od grzebienia jest bardzo przydatna, ponieważ pomaga przy rozdzielaniu pasm.
– Justyna: łączę hennę z ciepłą wodą – to jest bardzo istotne. Na opakowaniu podana jest temperatura wody. Ja staram się robić to na wyczucie. Mieszam farbę pędzelkiem i kiedy ma już konsystencję, powiedzmy gęstej śmietany, wtedy jest już gotowa do nałożenia. Zanim to zrobimy, należy pamiętać, by umyć wcześniej głowę i lekko ją przesuszyć, żeby henna nie spływała i nakładamy ją na pasma włosów. Można kłaść hennę na całość, ja podobnie jak Vita, farbuję u nasady. Jeśli zostanie mi nadmiar, to wcieram ją w całe włosy.
Po hennie, kiedy ją nałożymy, zmywamy ją tylko i wyłącznie ciepłą wodą i tak naprawdę powinniśmy zostawić włosy w takim stanie na dwie doby, żeby struktura włosa przyjęła hennę. Dodatkowo warto użyć odrobinę olejku, który pozwoli wniknąć w strukturę włosa samej hennie. Zauważyłam, że to poprawia i wydłuża czas, kiedy mogę znowu po nią sięgnąć.
– Vita: Do henny można dodawać jeszcze olejek z drzewka herbacianego, olejek geranium, olejek kardamonowy. Wszystkie te olejki bardzo dobrze współdziałają z henną. Do czerwonej dodaję, tak jak mówiłam, sok z cytryny, a do brązowej letnią wodę. Ale im jest zimniejsza woda, tym dłużej ta farba się aktywuje. Czyli, jeśli to jest wrzątek to wtedy możemy nakładać praktycznie od razu farbę na włosy. Natomiast, jeśli woda jest w temperaturze 25 stopni, to wtedy farba musi się aktywować od 6 do 12 godzin.
Jak wygląda zmywanie henny?
– Justyna: Faktycznie zmywanie henny w moim przypadku zajmuje wciąż sporo czasu. Jednak tych włosów mam dosyć dużo i można powiedzieć, że długo muszę to zmywać pod prysznicem. Z włosów spływa sama zielona substancja.
– Vita: Według mnie najłatwiej byłoby zmywać hennę w wannie, bo ja próbowałam zarówno pod prysznicem i wannie i w porównaniu z prysznicem, gdzie muszę się schylać ze słuchawką, w wannie idzie to znacznie szybciej.