Ajurweda uczy nas widzieć siebie jako sieć połączeń – od poziomu komórkowego po relacje z otaczającym światem. To medycyna oparta na głębokim rozumieniu wzajemnych zależności między ciałem, umysłem, emocjami i Naturą.
Nasze zdrowie zależy od synchronizacji z rytmami Natury i właściwych relacji z innymi ludźmi. Bo wszystko i wszyscy jesteśmy ze sobą połączeni. Stanowimy jeden wielki, pulsujący życiem i żywotnością twór/organizm, tworzący piękną i spójną całość. Jak ocean, który składa się z wielu wielu kropli…
Ciało i umysł to dwa aspekty tej samej całości indywidualnego człowieka. Każde napięcie emocjonalne znajduje odbicie w ciele – w bólu, napięciu mięśni czy problemach z trawieniem. Z kolei ciało, gdy jest przeciążone toksynami lub wyczerpane, to wpływa na nastrój i zdolność radzenia sobie z emocjami.
Każda decyzja, którą podejmujemy – co zjemy, jak spędzimy poranek, jakie myśli dopuścimy do umysłu – to krok w stronę zdrowia lub choroby.
Wszystko, cokolwiek się dzieje w Tobie i wokół Ciebie, ma znaczenie dla Twojego dobrostanu.
Twój organizm to doskonale zaprojektowana sieć wzajemnych połączeń. Każdy narząd, każdy układ i każda funkcja życiowa wpływają na siebie nawzajem.
A homeostaza organizmu, czyli jego zdolność do utrzymania optymalnych parametrów życiowych, nie jest stanem stałym. Jest aktywnym procesem adaptacyjnym do zmieniających się nieustannie warunków zewnętrznych i wewnętrznych. Organizm angażuje w to wiele mechanizmów regulacyjnych.
Dlatego ustalenie przyczyny choroby jest niełatwe.
Rozplątać sieć wzajemnych zależności i połączeń, aby ustalić, co się w organizmie „zepsuło”, oddzielić skutek od przyczyny, objawy od źródła zaburzeń – to wymaga biegłości i przenikliwości terapeuty.
I może przypominać dyskusję o tym, co było pierwsze – kura czy jajko? 😉
Dlatego uśmiecham się do siebie, gdy słyszę, że przewaga ajurwedy nad medycyną zachodnią polega na tym, że medycyna akademicka/zachodnia leczy objawy, a ajurweda sięga do źródeł choroby. Cóż, my terapeuci ajurwedyjscy, również zajmujemy się objawami zaburzeń/chorób. I do nich bezpośrednio się odnosimy, nie da się inaczej.
Różnica polega na tym, że staramy się szukać połączeń pomiędzy objawami chorób. De facto wszystkie problemy ze zdrowiem są ogólnoustrojowe, a objawiają się w konkretnych miejscach w ciele. Dlatego np. widzimy wyraźne połączenie pomiędzy torbielami w piersiach a guzkami na tarczycy. Albo pomiędzy zapaleniem pęcherza a zapaleniem stawów. I to wykorzystujemy w kuracjach ajurwedyjskich. Działania zmierzające do przywrócenia równowagi organizmu muszą obejmować jednocześnie wiele aspektów i działać ogólnoustojowo, na cały organizm…