Co prawda to nie blog kulinarny, ale w kuchni codziennie spędzam tyle czasu, że nie sposób tego na blogu od czasu do czasu jakoś nie odnotować 🙂
Dzisiaj zmontowałam roślinne kotleciki w kolorze wiosny: brokułowo-ziemniaczane 🙂 super pomysł, gdy z obiadu zostaną nam gotowane ziemniaki, bo znowu zagalopowałyśmy się z obieraniem 🙂 u mnie w domu to dość częsta sytuacja, a że jednocześnie jest to tradycyjny polski dom, w którym nic nie może się zmarnować, takie kotleciki są idealnym rozwiązaniem 🙂
Otóż, bierzesz te ziemniaki, ugniatasz je tłuczkiem do ziemniaków z ugotowanymi różyczkami brokuła, dodajesz przysmażoną na oleju cebulę i czosnek oraz sól, pieprz, natkę pietruszki, mieszasz. Jeśli masa jest zbyt rzadka dodajesz trochę mielonych otrębów, jeśli zbyt sucha – trochę oleju roślinnego, możesz też dodać surowe jajko, ale niekoniecznie. Formujesz kotleciki, obtaczasz w bułce tartej, smażysz. Dobrze smakują z sosem czosnkowym, a dzisiaj jadłam je z sosem tatarskim (tym do jajek), bo akurat chwilę wcześniej też go zrobiłam 🙂 notabene, uwielbiam jajka i jest to jeden z powodów, dla których nigdy nie będę weganką 🙂
Ze względu na charakter bloga nie sposób nie nawiązać do kwestii pielęgnacji ciała. Przyszło mi do głowy, że równie dobrze można sobie zrobić z takiej pulpy brokułowo-ziemniaczanej maseczkę, oczywiście bez przypraw 🙂 skrobia ma działanie odżywcze, powlekające, przeciwzapalne, a brokuły są znane jako znakomite źródło antyoksydantów. Notabene, olej z nasion brokułów jest jednym z olejów polecanych (w naszym kręgu kulturowym, ajurweda o nim nie wzmiankuje) do pielęgnacji włosów -ponoć działa jak silikony, wypadałoby tę rewelację sprawdzić, chociaż tak jestem zafiksowana na punkcie oleju sezamowego, że niespecjalnie mam na to ochotę 🙂
Jeszcze apropos kwestii kosmetycznych… pomiędzy kotletami a jajkami z sosem tatarskim “przyrządziłam” również krem do stóp z mocznikiem (o stopy dbam coraz bardziej, bo coraz częściej stają się moim narzędziem pracy takim jak dłonie…) oraz jabłkowy mus-krem do twarzy, receptura wkrótce – o ile testy użytkowania wypadną pomyślnie 🙂