fbpx

Moje blisko 40-letnie życie to setki przetestowanych szamponów do włosów. Zarówno takich z etykietą kosmetyk naturalny, jak i takich z DMDM Hydantoiną 🙂 Szamponów gotowców z drogerii, jak i samodzielnie przyrządzonych. Z ziołami, bez ziół, z olejami, bez olejów, pieniące się jak zwariowane lub zupełnie się nie pieniące, z detergentami, których – jak się powszechnie swego czasu mawiało w światku kosmetyków naturalnych – używa się do mycia silników samolotów, oraz z łagodniejszymi typu glukozyd laurylowy, itd. Bywało, że myłam włosy żelami pod prysznic, bo nie było pod ręką nic innego, albo mydłem lub płynem do higieny intymnej. Moje włosy przeszły wszystkie możliwe stany i fazy – od skrajnego przetłuszczania po skrajne przesuszenie i łupież. I do jakiego doszłam wniosku? Ano, do takiego, że najlepsze do mycia włosów jest jajko. I w tym momencie osoby obeznane w naturalnej pielęgnacji ciała wydymają usta pogardliwie, klikają w krzyżyk w prawym górnym rogu ekranu z konstatacją typu pfff kolejny tekst o szamponie z jajek, nuuuda, po co w ogóle poruszać tę kwestię? Przez miesiąc publikowała totalne nic na blogu i nagle wyskakuje z takim “odkryciem”? Otóż, piszę o tym dlatego, że zawsze znajdzie się ktoś, kto dopiero raczkuje w kwestii naturalnej pielęgnacji ciała, i to może być dla niego odkrycie, wstrząs nawet 😉 ostatnio poznałam taką osobę 🙂


I drugi powód, dla którego poświęcam oddzielny tekst szamponowi z jajek jest taki, że ten szampon komponuje się idealnie z dwiema naczelnymi zasadami, którym hołduję i w życiu i w pielęgnacji ciała – prostota i minimalizm. Minimalny nakład środków i czasu, przy jednoczesnej wysokiej skuteczności – to jest to! 🙂 Nie wspominam, że ma być jak najzdrowiej i jak najbardziej naturalnie, bo to oczywista oczywistość.

Jajko jest swoistym fenomenem – zawiera komplet witamin i składników odżywczych potrzebnych do tego, by mogło rozwinąć się z niego życie. Jak dla mnie – cud natury.

Ale co z tym szamponem? jak? otóż, po prostu mieszasz białko z żółtkiem, nie musi być konsystencji a la kogel-mogel 🙂 ale niech się fajnie zmiesza. Jajko sztuk jedno, no chyba że masz długie włosy, wtedy dwa. Możesz dodać jakiegoś oleju (jak zwykle polecam sezamowy), gliceryny, pantenolu, płynnego ekstraktu roślinnego… wszystko to w ilości na krople, nie przesadzaj z dodatkami 🙂 dwie-trzy krople wystarczą. Fajnym dodatkiem może być też aloes tudzież sok z cytryny lub ocet jabłkowy – w ilości nawet około 1 łyżki. Sok cytrynowy – dla osób o jasnych włosach (ponieważ rozjaśnia), a ocet – dla ciemnowłosych – nada ładne refleksy. Niezdecydowanym polecam sok z pomarańczy, tylko nie taki z kartonu, lecz wyciśnięty wprost z owocu 😉

szampon jajeczny

Szampon z jajek przygotujesz w minutę. Nakładasz na wilgotne, ale nie totalnie ociekające wodą włosy, bo wszystko spłynie. Masujesz energicznie skórę głowy, ale nie byle jak, po łebkach 😉 trochę się przyłóż, daj szansę zadziałać lecytynie – składnikowi jajka, dzięki któremu taki szampon działa efektywnie. Lecytyna, pomijając jej właściwości pielęgnacyjne, jest tutaj przede wszystkim emulgatorem – czyli pozwala połączyć się czemuś, co jest z natury niepołączalne – łączy cząsteczki wody z cząsteczkami tłuszczu. Spłucz ciepłą, ale nie gorącą wodą – bo będzie jajecznica na głowie 🙂 Jedno mycie wystarczy. Możesz też taki szampon potraktować jak maskę – owinąć głowę np. ręcznikiem/chustką, potrzymać kilkanaście minut, i dopiero wtedy spłukać.

Proste, łatwe, skuteczne. Jeśli nieskuteczne – robisz coś nie tak 🙂