Do czego Ajuweda ma ci służyć? W czym tak naprawdę pomagać?
Większość moich klientek mówi, że Ajurweda ma im pomóc w osiągnięciu wewnętrznego spokoju i w odzyskaniu równowagi. No dobrze, wdrażasz więc w tym celu różnego rodzaju wskazówki, jakie Ajurweda daje, aby się zbalansować, zmieniasz nawyki na takie, które według Ajurwedy sprzyjają zdrowiu i witalności. Po dłuższym lub krótszym czasie osiągasz stan względnej równowagi, którą definiujesz jako ustąpienie dokuczliwych objawów, lepsze samopoczucie, większy zasób energii życiowej, możliwość odstawienia syntetycznych hormonów czy tabletek, itp. No i świetnie, bo o to przecież chodziło 🙂
ale…
zła wiadomość jest taka, że nie da się osiągnąć stanu równowagi raz a porządnie, po czym spocząć na laurach i liczyć na to, że tak już będzie zawsze 🙂 Balansowanie się to tak naprawdę never ending story. Życie obfituje w przygody i zaskakujące zwroty akcji. Jak mawiają niektórzy – jedyna stała w życiu to zmiana. Na oceanie naszego życia wiatry wieją z różnych stron i kierunków, a naszym – żeglarza – zadaniem, jest odpowiednio manewrować statkiem i ustawiać żagle pod właściwym kątem, aby nie tylko utrzymać się na powierzchni, lecz sprawnie się przemieszczać i dopłynąć do portu. Dzięki wskazówkom ajurwedyjskim wiesz, co robić, jak nawigować i jak płynąć. Wiesz, jak reagować w niesprzyjających okolicznościach, aby nie wytrącić się ze stanu równowagi. Albo – jeżeli na chwilę tracisz kontrolę nad statkiem – jak ją odzyskać.

Dzięki Ajurwedzie uczysz się więc zdrowego stylu życia – czyli życia w rytmie Natury.
Uczysz się również bycia uważną na siebie, bycia w kontakcie ze sobą, obserwowania siebie i odczytywania sygnałów nierównowagi, nawet tych najbardziej subtelnych, jakie wysyła Tobie Twoje ciało. A wiadomo – im szybciej zareagujesz na wołanie organizmu o pomoc, tym lepiej. A im bliżej siebie jesteś, im bardziej w kontakcie ze sobą, im bardziej na siebie uważna, tym szybciej spostrzeżesz, że coś się dzieje. Świetnym treningiem uważności może być automasaż. Moim klientkom polecam również obserwowanie siebie po posiłkach. Po około 10 minutach od zjedzonego posiłku, gdy trawienie jest w trakcie, już wiesz jak się czujesz i czy posiłek Tobie służył. Czy czujesz się ociężała i najchętniej zaległabyś na kanapie, czy odwrotnie – czujesz się lekko i masz ochotę na spacer. Czy czujesz się nasycona, czy może rozglądasz się za jakimś deserkiem 😉
A przede wszystkim uczysz się brać odpowiedzialność za swoje zdrowie w swoje ręce, odrywać się od różnego rodzaju terapeutów. Bo nie ma rąk, które leczą, nie ma cudownych leków czy ziół, terapeutycznego świętego Graala. Prawda jest taka, że to Ty masz umiejętność zarządzania stanem swojego organizmu i reagowania na zmiany w nim zachodzące pod wpływem czynników zewnętrznych/środowiskowych. To Ty masz moc do samouzdrawiania, Twój organizm ma fantastyczne zasoby służące samonaprawianiu i balansowaniu się. Czasem tylko potrzebujesz czegoś z zewnątrz, żeby te funkcje uruchomić, gdy oddaliłaś się trochę od siebie, odgrodziłaś, oddzieliłaś wskutek różnych splotów zdarzeń i/lub niewłaściwego stylu życia.
Oczywiście, warto skorzystać ze wsparcia praktyka Ajurwedy, ale celem samym w sobie nie powinno być odzyskanie równowagi, lecz uczenie się siebie, zaznajamianie z Ajurwedą i narzędziami, które ona proponuje, doświadczanie ich na sobie, sprawdzanie jak to działa i jak się z tym czujesz. Po to, abyś zyskała umiejętność reagowania na bieżąco na zmieniający się stan Twojego organizmu.