fbpx

Twój organizm ma fantastyczną zdolność do samoregulacji, do samonaprawy. Nieustannie dąży do homeostazy – do stanu równowagi, i jest to dla niego coś naturalnego, oczywistego. Masz wątpliwości? zobacz jak goi się skaleczony palec, jak ciało nakłania Cię do tego, aby się ogrzać gdy zmarzniesz, jak gwałtownie się opróżnia gdy zjesz/wypijesz coś toksycznego w nieodpowiedniej dawce, itp. To fascynujące jak wiele procesów i mechanizmów czuwa nad Twoim dobrostanem. I dzieje się to poza Twoją wiedzą, kontrolą, niezależne jest od Twojej świadomości tych procesów. Naszym zadaniem jest stworzyć ku temu odpowiednie warunki, nie stać ciału na drodze do bieżącej samonaprawy, od czasu do czasu umiejętnie je wesprzeć – w odpowiednim momencie, odpowiednim działaniem. I przede wszystkim – zaufać swojemu ciału, że ono wie, co jest najkorzystniejsze dla nas. Zaufać jego inteligencji.

Niestety, nie zwykliśmy tego robić – nauczono nas polegać nie na naszych cudownych umiejętnościach do samouzdrawiania, lecz na tym co z zewnątrz – na lekarzach, różnego rodzaju terapiach, pigułkach, ziołach… No i czasem to poleganie (na czymś, na kimś) sprawia, że… polegamy 😉 od słowa polegnąć/polec – ponieść porażkę, zginąć w walce/bitwie…

Z kolei to, czego nas nie nauczono – to obserwować swój organizm i wyciągać wnioski. I podążać za tym co podpowiada, czego potrzebuje tu i teraz, aby utrzymać balans. Nikt nie mówił nam, jak to jest ważne – to podążanie za naturalnymi potrzebami,  zwłaszcza tymi najbardziej bazowymi jak pragnienie, sen, jedzenie określonego rodzaju, itp. Wmawia się nam, że priorytety są gdzie indziej. Pić mi się chce, jestem głodna, ale zaraz, za chwilę, jeszcze jeden telefon muszę wykonać… Nikt nigdy nie uwrażliwiał nas na to, co może się w dłuższej perspektywie czasowej wydarzyć, gdy nie będziemy za sobą podążać, zwłaszcza w sytuacjach nasilenia niekorzystnych czynników zewnętrznych i kumulacji bodźców zewnętrznych, które mogą wytrącić nasz organizm ze stanu równowagi.

I tu masz pod ręką Ajurwedę. Ona ułatwi Tobie wypełnić tę lukę w świadomości.

Ajurweda to w gruncie rzeczy sztuka komunikacji ze swoim ciałem. Umiejętność dostrzegania jego potrzeb i reagowania na nie – natychmiast i jak najbardziej efektywnie. Ajurweda dysponuje sporym zestawem narzędzi do odzyskania i utrzymania równowagi organizmu. To zbiór praktycznych wskazówek jak wychodzić organizmowi naprzeciw, jak pielęgnować jego moc do samouzdrawiania albo jak do niej dotrzeć, jeżeli mocno się pogubiliśmy. Bo czasem bywa, że nie potrafimy sami odczytać podpowiedzi ciała – jest ich po prostu za dużo na raz i nie wiemy od czego zacząć.

I nie zrozum mnie źle – nie mam nic przeciwko lekarzom, terapiom, ziołom. Wręcz przeciwnie – wszak sama zajmuję się wpieraniem osób, które mają problemy ze zdrowiem. Chodzi mi jednak o to, abyś zyskała świadomość i nauczyła się brać odpowiedzialność za swoje zdrowie w swoje ręce.

Od czego zacząć?

  • obserwuj swój organizm, np. przyjrzyj się temu jak czujesz się po tym konkretnym posiłku albo po wypiciu kawy – zobacz jak reaguje Twoje ciało, przeskanuj je i wyciągnij wnioski
  • ćwicz przy każdej możliwej okazji uważność na siebie, np. stojąc w korku zwróć uwagę na to, jak Twoje ciało się czuje w tym konkretnym momencie – czy jest napięte, może szyja? ramiona? brzuch? łydki? jeśli tak to weź głęboki oddech i z wydechem rozluźnij się
  • zapewnij sobie odpowiednią ilość snu – sen jest kluczowy w procesach regeneracji organizmu
  • uświadom sobie, że zioła/leki nie są jakimiś cudownymi substancjami, nie przydają Twojemu ciału super mocy, lecz jedynie wspierają Twoje procesy do samouzdrawiania. Popychają je do przodu w odpowiednim kierunku. I owszem, samouzdrawianie to proces, czyli coś, na co potrzeba czasu – tym dłuższego im nierównowaga Twojego organizmu jest głębsza. Podobnie jest z różnego rodzaju terapiami typu masaż, terapia punktów marma, akupunktura, itp. One również same z siebie nie leczą, ale stymulują Twój organizm do zintensyfikowania procesów samouzdrawiania