Zazwyczaj klienci, którzy trafiają do mnie na jakikolwiek masaż ajurwedyjski, są zaskoczeni. Bo albo spodziewali się czegoś zupełnie innego, albo byli już wcześniej np. na masażu abhyanga i przebiegał on inaczej, niezbyt dużo miał wspólnego z tym, czego doświadczyli w moim gabinecie. Pomyślałam więc, że czas, abym – jako terapeutka ajurwedyjska i współwłaścicielka szkoły masażu i terapii ajurwedyjskich – zabrała głos w tej sprawie.
Ajurweda nie jest w Polsce popularna, a masaże ajurwedyjskie nie są powszechnie dostępne, ale mimo to wokół nich narosło już trochę mitów i nieporozumień. Wynikają one zapewne z próby uproszczenia i dostosowania do… no właśnie nie wiem do czego i do kogo 🙂

W Polsce powszechnie uważa się, że masaże ajurwedyjskie to takie relaksujące mizianko i głaskanko. No cóż, owszem – abhyanga nie jest masażem typowo „mięśniowym” i – w przeciwieństwie do masażu klasycznego – nie na rozmasowywaniu mięśni się w nim koncentrujemy. Dlatego owszem, ten ajurwedyjski masaż bywa łagodniejszy w odczuciach. Ale to jest TERAPIA. Ten masaż, jeżeli jest dobrze zrobiony, jest potężnym i bardzo skutecznym narzędziem terapeutycznym. I serio, nie mam nic przeciwko relaksowi 🙂 Ale w Polsce niestety przeważnie ten masaż jest reklamowany i sprzedawany jako masaż SPA, w wersji relaks, a to poważnie spłyca jego działanie, ogołaca go z jego istoty i szerokich możliwości terapeutycznych. Każdy bowiem masaż i terapia ajurwedyjska polegają na umiejętnym posługiwaniu się ziołami i olejami ziołowymi. To forma ziołolecznictwa przez skórę. Podawanie organizmowi ziół umiejętnie, czyli posługując się odpowiednimi technikami masażu (ułatwiającymi wchłanianie użytego oleju) oraz odpowiednimi narzędziami lub metodami maksymalizującymi skuteczność terapii. Nie wystarczy więc oblać klienta olejem sezamowym i trochę się na tym oleju poślizgać 😉 Może to będzie miły, fajny masaż, ale nie nazywajmy tego masażem ajurwedyjskim abhyanga 🙂 A masaż udvartana nie powinien być wykonywany z użyciem mieszanki na bazie jakichś glinek, soli, itp. – to będzie peeling a nie prawdziwa udvartana.

A propos technik używanych do masażu… Z grubsza są to techniki, które mają za zadanie jak najbardziej efektywnie wetrzeć olej/proszek ziołowy w ciało. Dodatkowo oczywiście działają na system nerwowy, układ krwionośny, limfatyczny, przy okazji również na mięśnie, stawy, powięź…
Klasyczna abyanga powinna odbywać się na 4 ręce, w 7 ułożeniach ciała – na siedząco, w leżeniu na boku, na plecach i na brzuchu. Współcześnie oczywiście jest wiele modyfikacji, i masażyści przeważnie pracują w pojedynkę, dostosowując wersję klasyczną do swoich możliwości. Jednak trzymamy się zasady, że masaż głowy i obręczy barkowej powinien odbywać się na siedząco. Tylko w takiej pozycji masażysta jest w stanie porządnie wymasować głowę. A shirodhara powinna być poprzedzona co najmniej masażem głowy (lub całego ciała).
W szkołach uczących w Polsce masażu ajurwedyjskiego spotkałam się też z informacją, że masażysta ajurwedyjski powinien dobrać masaż do prakriti – czyli ocenić, jaką klient jest doszą i zastosować odpowiedni do tego olej i tempo masażu. Otóż, to duże uproszczenie. Bowiem przy masażach i terapiach ajurwedyjskich koncentrujemy się nie na prakriti, ale na vikriti – czyli na stanie organizmu klienta tu i teraz. Sprawdzamy jakie ma dolegliwości, objawy nierównowagi organizmu, które dosze są zaburzone i masażem dążymy do ich zbalansowania. A że zazwyczaj są zaburzone wszystkie trzy… Optymalnie byłoby, gdyby terapeuci ajurwedyjscy ściśle współpracowali z lekarzami i/lub konsultantami ajurwedyjskimi i wykonywali masaże i terapie według wskazań lekarzy/konsultantów. W Polsce jest to jednak póki co mało realne. Notabene, z tego właśnie powodu, chcąc być skuteczną masażystką ajurwedyjską, uczyłam się na kursach kształcących konsultantów ajurwedyjskich i pracuję jako konsultantka.
A przy okazji dodam, że nie każdy Hindus jest dobrym masażystą i nie każdy masuje wg podejścia ajurwedyjskiego 😉

Często powtarza się, że masaże i terapie ajurwedyjskie to praca z energią.
Cóż, we wschodnich systemach medycznych wieki temu struktury anatomiczne i układy w ciele określało się mianem kanałów przepływu energii. Nie znano i nie używano pojęć znanych współcześnie – np. system nerwowy, układ krwionośny itp. Stworzono natomiast specyficzną terminologię i sposób opisywania wszelkich procesów i mechanizmów zachodzących w organizmie. Np. system czakr można powiązać z układem hormonalnym i gruczołami dokrewnymi Czy raczej opisać funkcjonowanie układu hormonalnego poprzez posługiwanie się terminologią i filozofią systemu czakralnego. W Ajurwedzie mówi się o tzw. shrotas – kanałach przepływu w ciele fizycznym, oraz o nadis – kanałach bardziej subtelnych, łączących ciało z umysłem. Tych ostatnich nasza zachodnia medycyna jeszcze nie zna, oficjalnie nie zbadała i nie opisała, chociaż coraz powszechniej mówi się o aspekcie psychosomatycznym funkcjonowania organizmu. Ten aspekt współczesna nauka dopiero zaczyna eksplorować i zapewne nazwie jakoś po swojemu, wprowadzi swoją terminologię. Ajurweda podkreśla integralność wszystkich systemów, układów i narządów w ciele oraz ścisłe połączenie ciała, umysłu i duszy. To połączenie jest przepływem, bo wszystko jest w przepływie. Patrząc z tego punktu widzenia, tak naprawdę każdy masaż, nie tylko ajurwedyjski, jest pracą z energią – poprzez ciało i struktury fizyczne, jest uruchomieniem lub udrożnieniem przepływów na każdym poziomie – fizycznym i bardziej subtelnym. Dzieje się to jednocześnie i niezależnie od intencji masażysty. Oczywiście, jeżeli terapeuta jest tego świadomy i posiada odpowiednią wiedzę i umiejętności, może skoncentrować się na pracy np. na poziomie bardziej subtelnym. Ale tak czy siak masaże i terapie ajurwedyjskie są skoncentrowane na ciele i od niego wychodzą.
Ciekawa jestem, jakie są Twoje doświadczenia z masażami i terapiami ajurwedyjskimi i jak Ty to widzisz?
Ewa, świetny artykuł 😀 teraz jest wszystko jasne, o co chodzi z masażami i terapiami ajurwedyjskimi.
Moje doświadczenie jako masażystki, jest oparte na dobrej i solidnej szkole prowadzonej przez Ewę i Monikę 😀 polecam szkołę dziewczyn, bo znają się na swojej robocie, i z otwartym sercem dzielą się tym i przekazują wiedzę ze źródła.
Dziękuję 😀
Bardzo dziękuję Bożenko za polecenie, cieszę się z Twoich słów ogromnie :-* podrzuć może tu link do swojej strony internetowej, może ktoś z Twoich okolic poszukuje dobrej masażystki 🙂
Czyli skoro masaż ajurwedyjski jest terapią, to powinien być stosowany w serii? Czy jedno pójście na masaż coś da? Prócz relaksu 😉
Tak, na pewno coś da, ale raczej nie na tyle, żeby efekt był zadowalający 🙂