Krem powstał w trakcie pewnego kuchennego flow i w sumie jak najbardziej można go zjeść 🙂Spełnia więc podstawowe kryterium uznania go za kosmetyk ajurwedyjski… pamiętasz podstawową ajurwedyjską zasadę? – nie nakładaj na skórę niczego, czego nie włożyłabyś/włożyłbyś do ust Tak, prawdziwie ajurwedyjski kosmetyk zawiera takie składniki, których nie obawialibyśmy się zjeść gdyby zaszła taka potrzeba: zioła, oleje roślinne, miód, mleko i jego przetwory, owoce, warzywa, jajka, itp. i niekoniecznie z orientalnych, “hinduskich” warzyw, owoców i ziół. To kosmetyk autentycznie naturalny, z krótkim terminem przydatności do użycia/spożycia, a w wersji idealnej – przygotowany własnoręcznie tu i teraz i od razu zużyty.
Przepis na jabłkowy mus-krem do twarzy
Składniki podstawowe: jabłko, olej, miód, woda różana.
Składniki opcjonalne: szczypta kurkumy lub cynamonu – jeśli masz problem z trądzikiem, a jeśli chcesz wyeliminować uczucie ściągnięcia skóry, z którym wiąże się nałożenie kremu, to dorzuć trochę aloesu (miąższ, żel aloesowy lub wyciąg glicerynowy),
Sposób wykonania:
Pół średniej wielkości jabłka – obranego, bez twardych fragmentów typu części ogryzka, pestki, itp. kroisz w drobną kostkę, miksujesz starannie, tak aby powstał mus jabłkowy, dodajesz łyżeczkę Twojego ulubionego oleju do twarzy, mieszasz, podgrzewasz w kąpieli wodnej, aby jabłko trochę zmiękło, odstawiasz, dodajesz łyżeczkę wody różanej i pół łyżeczki miodu, ewentualnie – składniki opcjonalne. Porządnie mieszasz, przekładasz do zdezynfekowanego pojemniczka, przechowujesz w lodówce maksymalnie przez około tydzień.
Sposób użytkowania:
Kremu używaj na noc. Ma on co prawda raczej konsystencję maseczki, ale upieram się, że to jest krem 🙂 więc nałóż go cienką warstwą, tak jak krem, na oczyszczoną skórę twarzy, nie zapomnij też o szyi i dekolcie. Zanim położysz się do łóżka odczekaj kilka minut, niech wyschnie na skórze. Rano zmyj dokładnie resztki kremu.
Już po kilku dniach takiej kuracji jabłkowej moja twarz wygląda fajnie – skóra jest rozświetlona, rozjaśniona, uśmiechnięta 🙂 Nic w tym zaskakującego, wszak jabłko to fantastyczne źródło cenionych w kosmetyce kwasów AHA – alfahydroksykwasów, a zwłaszcza – kwasu jabłkowego. AHA działają złuszczająco – usuwają martwy naskórek wraz z zanieczyszczeniami, przy czym złuszczanie jest delikatne, nieinwazyjne, raczej subtelne, a mimo to efekt jest widoczny.
Jabłko zawiera również sorbitol i pektyny, które działają nawilżająco i zapobiegają nadmiernej utracie wody przez skórę. Ma też sporo antyoksydantów – witaminę C oraz polifenole – pirokatechinę i kwercetynę, więc działa przeciwzmarszczkowo. Ponadto wzmacnia ścianki naczyń krwionośnych, zapobiegając powstawaniu naczynek, a to dzięki witaminie P, działającej synergistycznie z witaminą C.
Jabłko jest fenomenalne kosmetycznie, ale jakoś nie widuję w sklepach kremów czy jakichkolwiek kosmetyków z ekstraktem tego owocu…