fbpx

Zapewne wiesz jak ważne są zdrowe nawyki, ale na sam dźwięk tego słowa się wzdrygasz? Być może ten tekst i zawarte w nim wskazówki trochę pomogą Tobie zyskać inną perspektywę odnośnie nawyków.

Na każdy Twój dzień składa się spora ilość różnego rodzaju czynności i działań. Nie mówię tu o obowiązkach typu odwiezienie dziecka do szkoły, lecz o tych rzeczach, które są związane z Twoim stylem życia. Na przykład codziennie rano na czczo pijesz wodę, lub kawę. Myjesz przed tym zęby, lub myjesz po śniadaniu. Jesz śniadanie, lub wybiegasz do pracy z pusty żołądkiem. W pracy masz czas na porządny odżywczy posiłek, lub przekąszasz w pośpiechu snickersa i zalewasz się kawą, aby jakoś przetrwać. Biegasz, chodzisz na jogę, basen, siłownię mniej lub bardziej regularnie, lub w ogóle nie mieści się to w Twoim rytmie dnia. Po niedzielnym obiedzie zalegasz na kanapie, lub idziesz na spacer. Nie jesz kolacji, albo jesz o godz. 21. Kładziesz się spać o godz. 22 lub po północy. W łóżku czytasz książkę lub przeglądasz facebooka.

Robisz to codziennie, często z automatu, z przyzwyczajenia, z nawyku. Nie zawsze masz świadomość, że te często z pozoru drobne czynności mają bezpośredni i ogromny wpływ na Twoje zdrowie. Praktykowane latami, mogą budować Twój dobrostan lub go niszczyć.

Ajurweda ogromną wagę przywiązuje do dbania o siebie poprzez te drobne czynności. Układa je w sensowną, spójną całość, zwaną dinacharya. To jest taki „gotowiec” dla nas. Informacja, co jest dobre dla zdrowia. Konkretne czynności i wskazówki, wszystko podane na tacy, wyjaśnione, wystarczy sięgnąć i stosować. Wielokrotnie już zresztą o tym wspominałam, np. w tym tekście

I wiele mówi się o tym, że te czynności muszą stać się nawykami. Bo wtedy wykonujemy je w zasadzie automatycznie, stają się nieodłączną częścią życia, po prostu je praktykujemy bez analizowania i zastanawiania się nad nimi.

Jednak na samo słowo nawyk część osób się wzdryga, wiąże je z przykrym obowiązkiem, z koniecznością robienia czegoś, ze zmuszaniem się do czegoś. Głównie dlatego, że wyrabianie nawyków trochę niestety trwa. I nie jest to łatwe, nawet jeżeli wiemy, że korzystne dla nas.

Cała trudność polega na tym, że wyrabianie nawyków to zazwyczaj nic innego jak zastępowanie wcześniejszych nawyków innymi, nowymi. Tak – właśnie zastępowanie, bo raz wyrobionego nawyku nie da się ot tak oduczyć. Tak działa umysł ludzki – jeśli raz coś zobaczyliśmy nie da się tego „odzobaczyć”. Jeżeli raz czegoś doświadczyliśmy już tego nie zapomnimy. Dlatego łatwiej jest jeden nawyk zastępować innym, robić umysłowi „nakładkę”.

Ale…

…  gdyby tak zmienić podejście?

Wyrabiać nawyki z nieco innym nastawieniem?

Raczej jak rytuały niż nawyki?

Czym to się różni? Otóż, intencją. Zatrzymaniem na chwilę i zrozumieniem, że ta czynność, do której mozolnie nakłaniam i przyzwyczajam swoje ciało, służy mi, buduje moje zdrowie, wspiera mnie i jest dla mnie dobra. A być może nawet kluczowa dla mojego dobrostanu. Ta subtelna zmiana w nastawieniu sprawia, że nawyk łatwiej jest wyrabiać.

Możesz też posłużyć się jakimiś ładnymi przedmiotami/gadżetami lub skojarzeniami.

Ja na przykład gdy wyrabiałam sobie nawyk picia ciepłej wody rano na czczo, posługiwałam się takim o to kubkiem:

I nie chodzi o to, że w napisie na kubku szukam potwierdzenia, że jestem wyjątkowa, bo wiem to bez tego J ale kubek otrzymałam w prezencie od biskiej mi osoby, więc przywoływał ciepłe myśli i wspomnienia, cieplejsze niż woda 😉 Dlatego było mi łatwiej wyrobić sobie ten nawyk, i nie zmuszałam się, robiłam to z przyjemnością, chociaż w tamtym czasie smaku czystej ciepłej wody nie lubiłam.

A jak to wygląda u Ciebie? Czy zdrowe nawyki wdrożyłaś/wdrażasz bez problemu, czy jednak sporo Cię to kosztuje? Podziel się proszę swoimi spostrzeżeniami w komentarzu.

%d