fbpx

… czyli tekst o tym, jak Rossman potrafi zaskoczyć klientkę 🙂

Słowo minimalizm kilkakrotnie przewijało się przez teksty na moim blogu. Dążenie do prostoty, ograniczenie ilości – tej mierzonej w sztukach jak i w nakładzie sił i środków, z poszanowaniem Natury – to wydaje mi się istotą minimalizmu generalnie, w tym również minimalizmu kosmetycznego. Ewoluuję w tym kierunku. Początkowo używałam kosmetyków naturalnych, później zaczęłam samodzielnie opracowywać receptury i robić kremy i inne kosmetyki, a ostatnio – przestałam je robić. Ten czas, który na to poświęcałam, wolę teraz spędzić choćby na spacerze.

Co zamiast?

A więc jak krem? no cóż, wystarczy, że w zagłębienie dłoni naleję trochę wody różanej (lub jakiegokolwiek innego hydrolatu, lub soku z aloesu), dodam 2-3 krople jakiegoś dobrego oleju, czasem również nonszalancko kroplę witaminy E, i oto minimalistyczny krem do twarzy gotowy. I jest to bardzo naturalny kosmetyk, bez dodanych konserwantów, wypełniaczy i środków konsystencjotwórczych. Podoba mi się, że mogę to zrobić w kilka sekund i od razu w całości zużyć. Owszem, trzeba poświęcić odrobinę więcej czasu, aby go nałożyć na twarz, niż w przypadku „normalnego” kremu, ale za to mamy tu wartość dodaną – hydrolat z olejem w skórę musisz wmasować, a wiadomo, że masaż poprawia ukrwienie skóry i przyspiesza wchłanianie substancji aktywnych. Masaż twarzy powinien być obowiązkowym elementem Twojego codziennego rytuału pielęgnacyjnego. A balsam do ciała? Również przestałam je robić, zastępuję je masażem olejem sezamowym i mąką z ciecierzycy 🙂 przy jednoczesnym odejściu od żeli pod prysznic, które są naszprycowane detergentami przesuszającymi skórę. Kto wie, czy nie celowo naszprycowane, żeby później użyć jak największej ilości balsamów i kremów. Daleka jestem od spiskowych teorii dziejów, ale biznes musi się kręcić 🙂

Stwórz swój kosmetyk

Ostatnio przyszło mi do głowy, że super byłoby, gdyby w drogeriach była półka z olejami, hydrolatami, ekstraktami, może jakimiś bazami kremowymi, z których świadoma klientka mogłaby skomponować swój zestaw, do takiej właśnie minimalistycznej pielęgnacji, do tworzenia ad hoc porcyjki kosmetyku, który od razu będzie mogła zużyć w całości, na bieżąco.

I oczywiście okazało się, że ktoś wpadł na ten pomysł przede mną 🙂

Dzisiaj zajrzałam do Rossmana i nie wiem jak to się stało, ale zerknęłam na jedną z półek, na które zazwyczaj nie zerkam, ponieważ do Rossmana chadzam głównie po Facelle i tusze do rzęs. I co zobaczyłam? Venus Nature Twoja Receptura 🙂

venus nature twoja receptura rossman

Venus nature Twoja Receptura na półce w Rossmannie

oczywiście to w tej sieci sklepów żadna nowość, ale co poradzić, że nie śledzę na bieżąco 🙂 Do wyboru mamy kilka olejów, wodę różaną, bazę kosmetyczną i nawet ekstrakty (sic!).

 

venus nature twoja receptura rossmann

Venus Nature Twoja Receptura  – baza kosmetyczna

venus nature twoja receptura rossmann baza kosmetyczna skład

Venus Nature Twoja Receptura baza kosmetyczna – skład

 

Z ciekawości kupiłam ekstrakt wodno-glicerynowy z jagody acai. Podobno dobry dla skóry wrażliwej i naczynkowej (czyli pitta – skóry).

venus nature twoja receptura ekstrakt z jagody acai

Venus Nature Twoja Receptura – ekstrakt z jagody acai

Wbrew sugestiom producenta na opakowaniu to nie jest zbyt dobry pomysł aby używać tego ekstraktu bezpośrednio na skórę, bez rozcieńczania, ponieważ jest tam sporo gliceryny, więc ekstrakt jest lepki.

venus nature twoja receptura ekstrakt z jagody acai

Venus Nature Twoja Receptura – ekstrakt z jagody acai jest dość lepki

Dodaję go więc do mojej mikstury woda różana plus olej. Oczywiście, podobnie jak olej, dozuję na krople. Tak, tu też minimalizm. Nie lubię przepielęgnowywać mojej skóry twarzy, obciążać jej zanadto kosmetykami, bo jest wrażliwa, skłonna do podrażnień i natychmiast reaguje, okazując swoje niezadowolenie. Taka nadreaktywna skóra świadczy też o pewnym braku równowagi wewnętrznej organizmu, ale o tym szerzej napiszę wkrótce.

Ekstrakty Venus Nature są oczywiście zakonserwowane (sorbinianem potasu i benzoesanem sodu) jednak z tego powodu nie skreślam ich, bo sam fakt, że są one w sprzedaży w Rossmanie wydał mi się szalenie ekscytujący. To fantastyczny trend, mam nadzieję, że się rozwinie i że Venus Nature Twoja Receptura jak najwięcej osób będzie inspirować do zagłębienia się w naturalne sposoby pielęgnacji ciała, alternatywne do kosmetyków typowo drogeryjnych.