Helicobacter pylori to bakteria zamieszkująca żołądek około połowy ludzi na świecie. Część ludzi spokojnie z nią koegzystuje, bez żadnych skutków ubocznych dla organizmu. Jednak część doświadcza nieprzyjemnych objawów, które nasilają się w miarę upływu czasu. Zazwyczaj prowadzi to do stanu zapalnego żołądka. Może skutkować wrzodami żołądka/dwunastnicy, a nawet rakiem żołądka.
Jeżeli obserwujesz u siebie:
- ból brzucha,
- nudności,
- wzdęcia,
- utrata apetytu,
- zgaga
być może aktywował się u Ciebie Helicobacter pylori. Dlaczego do tego doszło?
Helicobacter pylori to bakteria niezwykła. Funkcjonuje w mocno niesprzyjających warunkach dla bakterii – w kwaśnym środowisku żołądka. Większość bakterii nie jest w stanie tam przetrwać. A Helicobacter pylori robi to sprytnie na kilka sposobów. Przede wszystkim dzięki umiejętności wytwarzania enzymu ureaza. Rozkłada on mocznik do amoniaku, a amoniak neutralizuje kwas żołądkowy wokół bakterii. Ponadto spiralny kształt bakterii prawdopodobnie ułatwia jej wnikanie w śluzówkę żołądka, dzięki czemu ma ona mniejszy kontakt z kwasem żołądkowym. Błona śluzowa wszak chroni ścianki żołądka przed podrażnieniem kwasem solnym.
Co więcej, Helicobacter pylori ma zdolność do unikania lub osłabiania odpowiedzi immunologicznej nosiciela. Szach – mat 😉
Manipulacja kwasem żołądkowym przez Helicobacter oczywiście wpływa na funkcje trawienne żołądka. Stąd dolegliwości trawienne, które odczuwa się przy zakażeniu tą bakterią.
Wnikając w błonę śluzową żołądka, bakteria oczywiście powoduje jej podrażnienie, a nawet uszkodzenie. To pierwszy krok do stanu zapalnego błony śluzowej żołądka.
Aby zbadać obecność Helicobacter pylori w organizmie, stosuje się kilka różnych metod diagnostycznych. Oto najbardziej powszechne:
1. test oddechowy z ureazą (Urea Breath Test): pacjent pije roztwór zawierający radioaktywnie znakowany lub nieznakowany mocznik. Jeśli w żołądku obecna jest H. pylori, bakteria rozkłada mocznik, uwalniając przy tym dwutlenek węgla, który następnie jest wykrywany w wydychanym powietrzu
2. badanie krwi na przeciwciała: To badanie wykrywa obecność przeciwciał skierowanych przeciwko H. pylori w krwi pacjenta. Chociaż jest to prosty test, może nie odzwierciedlać aktualnego zakażenia, ponieważ przeciwciała mogą pozostawać we krwi nawet po wyeliminowaniu bakterii.
3. test kałowy na antygen H. pylori: Wymaga to pobrania próbki kału pacjenta. Test ten jest używany do wykrywania obecności antygenów H. pylori w kałowej materii. Jest to skuteczna metoda do potwierdzania obecności aktywnej infekcji.
4. endoskopia z biopsją: W niektórych przypadkach, zwłaszcza gdy istnieje podejrzenie poważniejszych problemów żołądkowych, może być wykonana endoskopia. Podczas tego zabiegu lekarz może pobrać małe próbki tkanki (biopsję) do dalszego badania pod mikroskopem i przeprowadzenia testu na ureazę bezpośrednio z tkanki żołądka.
5. testy serologiczne: Są mniej powszechnie stosowane ze względu na niższą dokładność w porównaniu z innymi metodami.
Standardowa terapia obejmuje antybiotyki (w Polsce metronidazol i tetracyklina, stosowane łącznie) i leki zmniejszające kwasowość żołądka (tzw. IPP – inhibitory pompy protonowej).
Taka terapia jest raczej skuteczna.
Ale…
Co z błoną śluzową żołądka? Co z funkcjonowaniem żołądka, z trawieniem? Czy wytępienie bakterii wystarczy, aby wszystko wróciło do normy?
Otóż, nie. Trzeba podjąć działania odwracające skutki Helicobacter pylori.
I tu świetnie sprawdza się podejście ajurwedyjskie, czyli odpowiednia dieta i zioła.
A czy zatem nie byłoby warto naturalnymi metodami pozbyć się tej bakterii? Hmm, można spróbować, ale bez gwarancji sukcesu. Znam osoby, u których terapie naturalne dały pożądany efekt. Ale znam też osoby, u których one nie zadziałały. A w tym czasie problem z błoną śluzową żołądka i trawieniem pogłębiały się. Bakteria siała spustoszenie w żołądku.
Moim zdaniem najszybciej i najskuteczniej jest połączyć terapię lekami i ziołami.
Czyli już w trakcie antybiotykoterapii zastosować odpowiednią dietę.
Czego unikać? Wszystkiego, co podrażnia błonę śluzową żołądka i pogłębia stany zapalne. Według Ajurwedy to alkohol, kawa, czarna herbata, ostre przyprawy i ostre dodatki do potraw, a także tłuste i smażone jedzenie. Ostrożnie z kwaśnymi produktami, bo z jednej strony żołądek wymaga dokwaszenia (poziom kwasu solnego został obniżony), ale z drugiej strony – przecież nie chcesz dodatkowo podrażniać błony śluzowej żołądka.
Posiłki powinny być gotowane, ciepłe, lekkie.
Unikaj surowych warzyw, jedz je tylko po obróbce termicznej, bo są dużo łatwiejsze do strawienia.
Gdy już pozbędziesz się Helicobacter, czas na drugą fazę leczenia. Czyli na regenerację żołądka, przywrócenie go do normalnego funkcjonowania. Najlepiej zrobić to ziołami, utrzymując oczywiście sensowne odżywianie się.
Twoja dieta powinna uwzględniać produkty śluzotwórcze, które działają powlekająco na żołądek, np. ziemniaki, płatki owsiane, siemię lniane, itp.
Zioła, które stosujemy, są przede wszystkim przeciwzapalne i działające osłonowo/powlekająco oraz przywracające naturalne poziomy kwasu żołądkowego:
Jeżeli zlikwidujesz bakterię, a nie zatroszczysz się o opanowanie stanu zapalnego, jest duże prawdopodobieństwo, że jeżeli dojdzie do ponownego zakażenia H.pylori, to znów aktywuje się ona u Ciebie. A o zakażenie nietrudno, bo ta bakteria przenosi się drogą pokarmową.
Dodam, że osoby z już aktywnym jakimkolwiek stanem zapalnym w organizmie, są bardziej podatne na aktywowanie w żołądku Helicobacter pylori. Zwłaszcza, jeżeli łączy się to z problemami autoimmunologicznymi. Świetnym tego przykładem jest stan zapalny tarczycy Hashimoto.