Jesień przynosi ze sobą przede wszystkim chłód oraz suchość. Nawet gdy pada deszcz i jest mokro, odczuwamy to inaczej – nie jest to ta mokra, lepka wilgoć, która pojawia się np. latem. Liście tracą swoją żywotność, żywą zieleń, zaczynają wysychać, zmieniać kolor. Wiatr, który wieje teraz częściej i mocniej, strąca je z drzew. Jest zatem więcej ruchu i zmienności w przyrodzie.
Oczywiście to, co dzieje się w Naturze ma bezpośredni wpływ na nas, ludzi.
W myśl ajurwedyjskiej zasady „podobne wzmacnia podobne” jesienny chłód, suchość, ruch, mobilność, wiatr będą wzmacniać te same cechy w nas. Czyli np. nasili się suchość w Twoim ciele – Twoja skóra może stać się bardziej sucha niż dotychczas, możesz doświadczać suchości śluzówek, pochwy, strzelających stawów, zaparć. Może być ci chłodniej, zwłaszcza zaczną wychładzać się Twoje dłonie i stopy, do tego stopnia, że nagle zaczynasz spać w skarpetkach. Wiejący wiatr w Twoim ciele może wywołać pewnego rodzaju pobudzenie, niepokój, wędrujące bóle, natłok myśli, problemy ze snem.
W terminologii ajurwedyjskiej takie objawy kwalifikujemy jako zaburzenie doszy vata. Zaburzenie? O nieeee, myślisz sobie, niedobrzeee… Na szczęście nie jest też całkiem źle 😉 Pierwsza dobra wiadomość jest taka, że dosza vata w ciepłe, jesienne dni jest stabilna. Druga dobra wiadomość – możesz wpływać na to, co się z Tobą dzieje i niwelować skutki, jakie w Twoim ciele może wywoływać to, co dzieje się w przyrodzie. I tu znowu znajduje zastosowanie zasada „podobne wzmacnia podobne”, tym razem tylko dopowiedz sobie, że skoro podobne wzmacnia podobne, to przeciwne równoważy. Zresztą, myślę, że robisz to już intuicyjnie: cieplej się ubierasz, rozgrzewasz ciepłymi herbatkami, jadasz cieplejsze posiłki. I to właśnie Ajurweda radzi na tę porę roku:
- ciepłe, gotowane posiłki; jak najmniej surowych warzyw i owoców, koniec z jogurtami z płatkami – surowe i jogurty wychładzają, płatki są suche. Ciepła zupa to lepszy o tej porze roku posiłek niż sałatka-
- jabłka i gruszki – raczej gotowane/uprażone/upieczone z dodatkiem rozgrzewających przypraw takich jak cynamon, kardamon, goździki, imbir (sproszkowany)
- jesień to czas warzyw korzeniowych, które ze swojej natury są uziemiające, więc trochę Cię zatrzymają i osadzą w sobie
- suche kanapki i przekąski pozostaw na inne, bardziej wilgotne pory roku
- jesień to sezon na zboża – spokojnie może teraz na Twój stół wjechać owsianka i chlebuś
- pamiętaj o nawadnianiu się – najlepiej to zrobisz pijąc ciepłą, przegotowaną wodę
- suchość złagodzisz również zadbaniem o odpowiednią ilość tłuszczu w diecie – masło klarowane, kwasy omega 3
- równie ważne jest natłuszczanie z zewnątrz – automasaż olejem sezamowym oraz natłuszczanie nozdrzy i uszu
- staraj się, aby Twój rytm dnia był jak najbardziej ustabilizowany, zwłaszcza jeżeli chodzi o godziny snu i posiłków; im mniej chaosu tym spokojniejsza głowa
Jak zawsze w sedno. Dosłownie dziś o tym pomyślałam i o Tobie Ewo. Życzę Ci pięknego dnia 🙂
Dzięki, uściski!
Idealne wskazówki dla mojej zaburzonej i prze bodźcowanej Vaty. Korzystam! Dziękuję, Ewo??
Korzystaj 🙂 pozdrawiam ciepło :-*