W Indiach włosy symbolizują i manifestują u mężczyzn siłę, u kobiet – piękno. Dlatego właśnie Hinduski dbają o włosy w sposób szczególny. Ajurweda zaleca pielęgnację skóry głowy i włosów olejem. Również w naszym kręgu kulturowym od kilku lat zyskuje na popularności metoda pielęgnacji zwana olejowaniem włosów.
Generalnie to super pomysł, bo skoro traktujemy głowę szamponami z detergentami, to należy zastosować dla równowagi coś, co przywróci skórze głowy naturalny stan. No i stosujemy różne różniste oleje w najprzeróżniejszym kombinacjach i proporcjach, kwalifikujemy włosy do kategorii wysokoporowatych lub niskoporowatych, pojawiło się przynajmniej kilka różnych metod nakładania oleju (na sucho, na mokro, do odżywki, mgiełką, etc.). Jednym słowem – komplikujemy 🙂
Wiele blogerek poleca do włosów olej kokosowy. Z punktu widzenia ajurwedy temat tego oleju mogę zamknąć w jednym stwierdzeniu: olej kokosowy ma działanie wychładzające organizm (podobnie jak np. mięta). Jeżeli chodzi o Indie jest on szczególnie popularny w Kerali, a jest to najgorętszy region Indii. Natomiast w naszym klimacie nie jest już tak korzystny dla zdrowia jak w „ciepłych krajach”, a wręcz to, że ma właściwości wychładzające, w połączeniu z chłodnym klimatem, zwłaszcza w chłodne dni, zaburza w nas doszę vata, której cechą jest zimno właśnie, a zaburzona dosza vata powoduje między inymi wypadanie włosów…
Często słyszę również o oleju rycynowym w kontekście olejowania włosów. A ajurweda na to: olej rycynowy ma działanie przede wszystkim detoksykujące, oczyszczające, czy wręcz przeczyszczające 🙂 stosowany jest w kuracjach oczyszczających. Skuteczny jest również przy reumatoidalnym zapaleniu stawów, rwie kulszowej, itp. Nie wykluczone, że dobrze robi włosom, ale nie jest to jego główne przeznaczenie. A poza tym ta jego konsystencja… no fuj 😉
Ajurweda podchodzi do tematu olejów prosto – poleca przede wszystkim olej sezamowy. Jest on w Indiach uważany za najbardziej wartościowy, powszechnie używany w kuchni, do masażu, do przygotowywania najprzeróżniejszych specyfików ziołowych, zarówno leczniczych jak i suplementujących, jest bazą znakomitej większości leczniczych olejów ziołowych używanych zewnętrznie przy przeróżnych dolegliwościach. Bardzo wysoko ceni się jego właściwości terapeutyczne i odżywcze. Jest bogaty w witaminę E, K, B6, jest źródłem magnezu, miedzi, wapnia, żelaza, cynku, fosforu. Zawiera sezaminę, która jest fitoestrogenem, ma również działanie przeciwzapalne, jest przeciwutleniaczem i naturalnym konserwantem. Olej sezamowy a najwyższą ze wszystkich olejów zawartość kwasu linolowego, który jest bardzo interesujący z kosmetycznego punktu widzenia – hamuje utratę wody, regeneruje uszkodzoną barierę lipidową naskórka, ma wpływ na procesy rogowacenia naskórka, powstawanie zapaleń i alergii. A przede wszystkim jest prekursorem kwasu gamma-linolenowego, którego niedobór powoduje, że skóra przesusza się, traci elastyczność i jest skłonna do zmarszczek.

Być może nie wszyscy wiedzą, ze oprócz białego sezamu jest również sezam czarny
A zatem – olej sezamowy.
Ale jak?
I tu znów prosto, najprościej jak się da. Podgrzewamy olej w kąpieli wodnej, tak aby był temperatury wyższej od temperatury ciała, ale jednocześnie nie za ciepły, temperatura ma być dla Ciebie przyjemna. Ciepły olej ma lżejszą konsystencję i łatwiej dzięki temu się wchłania. No i taki podgrzany olej sezamowy wcieramy w skórę głowy. Tak, w skórę, nie we włosy, bo te są w zasadzie martwe, jeśli chcemy je odżywić, to tylko od cebulek. Najpierw rozprowadzamy olej opuszkami palców po całej głowie a następnie masujemy, techniki dowolne – można opuszkami, można całą dłonią lub jej nasadą. Ale to ma być masaż, a nie jakieś mizianie, mocny masaż – na tyle, że skóra będzie przesuwać się na czaszce. To nie boli, a pobudzi krążenie krwi, odpręży mięśnie (tak, na głowie też są mięśnie ;)), olej lepiej się wchłonie. Skóra będzie stymulowana, cebulki włosów dostaną niezłego kopa 🙂 po intensywnym rozcieranu skóry głowy najlepiej jeszcze przez chwilę pociągać za włosy, np. wplatając palce we włosy tuż przy skórze i zaciskając pięści, pasmo po paśmie, a na koniec delikatnie opukać całą czachę opuszkami palców. Po takim masażu mamy przyjemne uczucie odprężenia głowy 🙂 aha, podstawowa zasada – nie zlewamy głowy hektolitrami oleju, używamy go jak najmniej i nie codziennie. Są osoby, których skóra nie toleruje olejów na codzień – wiem, co mówię, bo sama tak mam – więc zalecam ostrożność w dozowaniu i częstotliwości stosowania oleju. Na szczęście taki masaż można też wykonać bez oleju, i można to robić codziennie.
W Indiach tradycja masażu jest stara, a masaż czymś powszechnym, codziennym, normalnym. Masaż głowy hinduskie kobiety praktykują od ponad tysiąca lat i ta tradycja jest przekazywana z pokolenia na pokolenie, matki i córki masują się nawzajem.
Olej sezamowy można oczywiście wzbogacić ziołami, jeżeli mamy taką potrzebę, czyli gdy mamy problem typu łupież, wypadanie włosów, etc. Ale temu tematowi poświęcę oddzielny wpis.
EDIT: powstał tekst o ajurwedyjskich olejach ziołowych do włosów – zajrzyj.
Czy to naturalna reakcja, że po masażu olejkiem wypadło sporo włosów? Poza tym uczucie wspaniałe 🙂
Pozdrawiam!
Jest podobnie jak przy myciu włosów, czesaniu, itp. Również pozdrawiam!
A co robimy po wmasowaniu oleju?? Zmywamy szamponem?:)
Tak 🙂 ale najpierw możemy trochę z nim chodzić, zawinąwszy głowę np.ręcznikiem. Jeśli robimy to wieczorem ożna zostawić olej na noc, zmyć go rano
Czy szampon z jaj zmyje olej?
wiedziałam, że kiedyś padnie to pytanie, dlatego przetestowałam tę opcję 🙂 owszem, da się, ale pod warunkiem, że nie skąpiesz włosów w oleju (ja na taki zabieg używam około 5 ml oleju), i że będziesz postępować z jajkiem jak należy i cierpliwie, w przeciwnym wypadku olej się jako tako zmyje, ale włosy nie będą wyglądały zbyt atrakcyjnie 🙂
W moim przypadku konopny – konopiafarmacja 250 ml. to na moje włosy do pasa jest bardzo wydajny