Warzywo powszechnie obecne w kuchniach całego świata. Od Meksyku, poprzez całą Europę, po Indie. Czym byłaby np. włoska kuchnia bez pomidorów? A zupa pomidorowa – czy to nie Twój smak dzieciństwa? I kanapki z pomidorem i ogórkiem? 😉 Jest to najpopularniejsze warzywo w przeciętnym polskim domu, obok ziemniaków 😉 zatem przyjrzyjmy się, jak Ajurweda postrzega pomidory i ich wpływ na nasz dobrostan. Tym bardziej, że właśnie trwa sezon na pomidory, i zajadamy się nimi na potęgę 🙂

Najpierw jednak ciekawostka – pomidor jest uznawany za warzywo, jednak de facto jest to owoc rośliny o nazwie pomidor zwyczajny (Solanum lycopersicum). Sama nazwa – pomidor – zaczerpnięta została z języka włoskiego, od słowa pomodoro = pomo d’oro czyli jabłko/owoc ze złota. Tak, właśnie tak cenne 🙂 Pomidory zawierają bowiem witaminę A, C i E, są świetnym źródłem potasu i kilku minerałów trudnej dostępnych z innych pokarmów, np. miedź czy kobalt, a przede wszystkim zawierają likopen, który jest głównym związkiem aktywnym pomidorów. Likopen to silny antyoksydant. Najbardziej intrygujące w nim jest to, że nie ulega on neutralizacji w wysokiej temperaturze, a wręcz przeciwnie – w przetworach z pomidorów, zupie pomidorowej czy szakszuce będzie go więcej niż w surowych pomidorach. Warto dodać, że likopen rozpuszcza się w tłuszczach, więc aby ułatwić jego przyswajanie (a wszak jesteś nie tym co jesz, lecz tym co zdołasz przyswoić z pożywienia), warto łączyć pomidory z tłuszczem.
Wg Ajurwedy dominującym smakiem w pomidorach jest smak kwaśny. I dlatego z jednej strony pomidory/przetwory z nich mogą podkręcać metabolizm, ale z drugiej – mogą zadziałać zakwaszająco, czyli podrażnić organizm, zwłaszcza układ pokarmowy. Efekt? np. zgaga, luźne wypróżnienia. Z tych powodów Ajurweda zalicza je do pokarmów radżasowych – stymulujących, pobudzających.
Co więcej, kwaśny smak jest rozgrzewający, jest więc szczególnie niekorzystny w przypadkach, gdy już jesteśmy nadmiernie rozgrzani – czyli np. w upalne dni, oraz gdy mamy jakikolwiek stan zapalny w organizmie (stany zapalne są wg Ajurwedy efektem nadmiaru doszy pitta – energii ognia – w organizmie, czyli nadmiaru ciepła). Pomidory w takich przypadkach rozgrzeją nas jeszcze bardziej i popchną w kierunku nierównowagi.
Wg Ajurwedy pomidory są niekorzystne również gdy zaburzona jest dosza vata, co może objawiać się np. tendencją do zaparć, problemami ze stawami, lędźwiowym odcinkiem kręgosłupa, suchą/przesuszoną skórą, problemami ze snem.

A jeżeli jednak, pomimo powyższych informacji, chcesz jeść pomidory? Co robić, aby były wsparciem dla organizmu, bez skutków ubocznych?
- jadaj pomidory tylko gdy jest na nie sezon
- raczej nie jadaj ich na surowo, lecz ugotowane – gotowanie jest pierwszym etapem trawienia, wszelkie ugotowane posiłki będą łatwiejsze do strawienia i przyswojenia, zresztą – patrz wyżej fragment o likopenie
- dodawaj do gotowania pomidorów przyprawy typu kumin, kolendra, kurkuma – dzięki nim pomidory będą łatwiejsze do strawienia
- staraj się nie łączyć pomidorów z innymi produktami, które mają podobne właściwości, czyli np. są zakwaszające, jak np. ser. Jeżeli chcesz zjeść posiłek z białkiem i pomidorami, zdecydowanie lepszym wyborem będzie cieciorka w sosie pomidorowym niż tzw. sałatka grecka lub caprese