fbpx

Burak jest w Polsce bardzo popularny –  czy jest na sali ktoś, kto nie lubi barszczu? 😉

I słusznie, że jest popularny, ponieważ zawiera sporo składników odżywczych. Jest bardzo dobrym źródłem błonnika, antyoksydantów, żelaza, potasu, wapnia, magnezu, witaminy C, witaminy B9, luteiny, kwasu alfa-liponowego, oraz tryptofanu – aminokwasu, który bierze udział w syntezie melatoniny (hormonu snu) i serotoniny.

Przełóżmy te informacje na język Ajurwedy.

Burak jest warzywem korzeniowym, więc z natury swojej działa uziemiająco, ugruntowująco, czyli balansuje doszę vata – a zatem balansuje system nerwowy i jelita, a także układ hormonalny, krwionośny i ruchu. Pod warunkiem wszakże, że zjedzony zostanie po ugotowaniu lub upieczeniu. Surowy, nawet w formie soku, nie zadziała korzystnie na doszę vata – zwłaszcza na jelita u osób, które mają tendencję do zaparć.

Burak bardzo dobrze oddziałuje na wątrobę i stany zapalne – balansuje więc doszę pitta. Co prawda jest z natury rozgrzewający, ale jednocześnie dominuje w nim smak słodki i gorzki, które działają bardzo korzystnie na doszę pitta i na wątrobę. Burak tonizuje wątrobę i ją detoksykuje, dlatego np. polecany jest na kaca 😉 Zawarta w burakach betaina (aminokwas) reguluje pracę wątroby, a pektyna (błonnik) stymuluje ją do oczyszczania. A jako, że wg podejścia ajurwedyjskiego wszelkie stany zapalne mają związek z wątrobą, buraki mogą być superfoods dla osób, które zmagają się z tego typu problemami. Dodam tu, że wątroba nie przepada za kwaśnym smakiem, więc zakwas z buraków może ją podrażnić i eskalować stan zapalny.

Sprawna wątroba jest ważna nie tylko ze względu na bieżące oczyszczanie organizmu z toksyn, ale również ma istotne znaczenie dla hormonów tarczycy i hormonów płciowych. To właśnie w wątrobie następuje przemiana hormonów wyprodukowanych przez tarczycę w taką formę, która przyłącza się do receptorów w poszczególnych komórkach ciała. Więcej o tym dowiesz się z bezpłatnego ebooka o niedoczynności tarczycy, do pobrania tutaj. A jak się ma wątroba do hormonów płciowych? Otóż, metabolizuje zbędny estradiol, pisałam o tym w tekście o dominacji estrogenowej. Zalecam więc buraki kobietom zwłaszcza w fazie cyklu pomiędzy owulacją a miesiączką.

To co dzieje się z wątrobą, znajduje odzwierciedlenie na skórze; wszak mawia się, że skóra jest naszą drugą wątrobą. Otóż, wątroba wspomaga się skórą i jeżeli dostrzegamy, że skóra jest wrażliwa, skłonna do podrażnień i wyprysków, nie robimy maseczki z buraka 😉 w takiej sytuacji trzeba zająć się wątrobą.

Co więcej, wg Ajurwedy z wątrobą powiązany jest wzrok, więc jeżeli masz problem z piekącymi oczami, wprowadzenie buraków do diety będzie super pomysłem.

Ów słodki smak buraka, który balansuje doszę pitta i odżywia doszę vata, może jednak podnosić doszę kapha. Cóż, burak ma najwięcej cukru spośród wszystkich warzyw. Jeżeli chcesz jakoś tego uniknąć, zamiast korzenia możesz jeść liście. Mają one podobne do korzenia właściwości prozdrowotne, a nawet mają więcej składników odżywczych niż korzeń. Ja lubię je podduszone na maśle klarowanym z odrobiną kuminu i zjadam je jako dodatek do posiłku, np. na śniadanie do jajka sadzonego. Uwielbiam też zupę z botwinki. A jeżeli korzeń, to – oprócz barszczu – w formie zupy – kremu lub pasty…

%d bloggers like this: