Sezon na przeziębienia trwa w najlepsze. Jak możemy sobie pomóc, gdy coś nas dopadnie? Otóż, ulgę przyniesie chukku kaapi – kawa z dodatkami ziołowymi.
Chukku kaapi to terapeutyczny napój kawowy stosowany w indyjskim stanie Kerala przy przeziębieniu, kaszlu, gorączce, infekcjach gardła oraz na problemy z trawieniem.
Składniki i sposób przyrządzenia chukku kaapi
- 1 łyżeczka chukku czyli suszonego imbiru (rozdrobnionego, ewentualnie imbiru w proszku, ale wówczas dajemy go nieco mniej)
- 1/2 łyżeczki ziaren czarnego pieprzu – utłuczonych w moździerzu
- 1/2 łyżeczki suszonej tulsi – świętej bazylii lub 5 listków świeżej
- 1/2 łyżeczki ziaren kuminu – utłuczonych w możdzierzu
- 1 odłupany nieduży kawałek bryłki cukru palmowego, jeśli go nie posiadasz to ewentualnie 1 łyżeczka jakiegoś innego cukru, ale wówczas nie będzie tego efektu
- 1 łyżeczka kawy
- około 1 i 1/2 szklanki wody
Wodę doprowadzany do wrzenia w garnku, wrzucamy cukier i zioła, gotujemy kilka minut na wolnym ogniu:
Następnie dosypujemy kawy, gotujemy kolejne kilka minut:
Po odstawieniu filtrujemy. Pijemy gorące.
Sekretne działanie kawy 🙂
Ziół użytych w tym przepisie chyba nie muszę szczegółowo omawiać, generalne są przeciwzapalne, rozgrzewające, poprawiają odporność, stymulują trawienie. Cukier palmowy ajurweda poleca jako remedium na suchy kaszel. Ale po co kawa? żeby było smaczniej? być może, ale sedno tkwi w czymś innym.
Kawę z reguły traktujemy jak stymulant, który ma nam pomóc podnieść poziom energii – „shot” kawowy ma nam dać konkretnego kopa. O szkodliwości lub o zaletach prozdrowotnych kawy naukowcy dyskutują od lat, zgodni oczywiście nie są, co jakiś czas ujawniają kolejne „rewelacyjne odkrycia” odnośnie właściwości kawy 🙂 a prawda zapewne leży gdzieś pośrodku – w przypadku roślin/ziół często o tym, czy coś jest trucizną decyduje dawka 😉
Pamiętaj, że kawa nie jest jakąś cudowną substancją i sama z siebie nie posiada jakichś składników, które dają supermoc, ale działa w ten sposób, że pobudza w naszym organizmie wydzielanie hormonów stresu – adrenaliny, noradrenaliny i kortyzolu, wpływa również na neuroprzekaźnik GABA (kwas gamma – aminomasłowy, zbyt duża ilość GABA powoduje generalnie ospałość). Wydzielenie tych hormonów powoduje, że organizm wpada w stan „alertu”, gotowości do walki – mięśnie napięte, zmysły wyostrzone, wzmożona koncentracja, itp. Ciało reaguje tak samo, jak w stanie zagrożenia (gdy spodziewamy się ataku lub sami do ataku się szykujemy), to są dokładnie te same mechanizmy. W takim „trybie walki” organizm zużywa oczywiście więcej energii. Nie pobiera jej jednak z zewnątrz, ponieważ w stanie alertu nie jemy nic, organizm bowiem odcina trawienie jako czynność zbędną – w takim momencie są inne priorytety. Nie czujemy głodu, mimo iż ciało pracuje na zwiększonych obrotach. A ponieważ organizm musi się jakoś zasilić, zużywa zgromadzone zapasy energii i składników odżywczych. Na krótki czas – np. do walki z pojawiającym się przeziębieniem – taki stan jest jak najbardziej wskazany, ale gdy stan alertu potrwa dłużej, organizm zużyje wszystkie zapasy, i będziemy się czuli podwójnie wyczerpani i zmęczeni. Chyba nie warto…
Słówko do smakoszy kawy 🙂
Wiele osób twierdzi, że pije kawę, ponieważ lubi jej smak. Cóż, nie oszukujmy się, kawa nie posiada wybitnych walorów smakowych, jej sekret tkwi w czymś innym – kawa stymuluje uwalnianie dopaminy, zwanej hormonem szczęścia. Manipulacja w najczystszej postaci 🙂
Kawa a dosze
W kontekście kawy odnieśmy się jeszcze – jak zwykle – do poszczególnych typów osobowości wg klasyfikacji ajurwedyjskiej:
- osoby typu Vata są bardzo podatne na stymulację (bo przepełniająca je energia vata jest z natury dynamiczna i łatwo ulega zmianom), ale bardzo łatwo je przestymulować, poza tym bardzo szybko, szybciej niż pozostałe typy osobowości, będą czuły się wyczerpane. Dlatego Vata powinna kawy zdecydowanie unikać,
- osoby typu Pitta – mają w sobie z natury dużo energii ognia, więc są żywiołowe, co do zasady nie potrzebują zewnętrznych pobudzaczy. Kawa może zaburzyć dosza pitta, ponieważ nie tylko stymuluje, ale też ma właściwości rozgrzewające i smak kwaśny. Osobom typu Pitta, które pomimo tego chcą kawę pijać, zaleca się ją z mlekiem
- osoby typu Kapha na kawę reagują najlepiej, ponieważ z natury są powolne i potrzebują stymulacji. Najbardziej dla nich polecana jest kawa czarna bez cukru i mleka, oczywiście w umiarkowanych ilościach – raz na kilka dni.
Jeśli rzeczywiście chcemy lub musimy kawę pić, najlepsza na to pora dnia to czas kapha czyli pomiędzy godziną 6 a 10 rano. I absolutnie nie pijemy kawy na pusty żołądek! Rano, po porannej toalecie a przed posiłkiem ajurweda zaleca wypicie szklanki ciepłej wody (patrz: dinacharya)
Ciężko mi sobie wyobrazić żeby kawa zawiera imbir i pieprz, aczkolwiek nigdy takiej mieszanki nie próbowała. Ja bym z tego przepisu cukier wyeliminowała.
w oryginalnej recepturze jest cukier palmowy, a to nie jest taki zwykły cukier. Jeśli ktoś ma problem z suchym kaszlem radzę possać kawałeczek cukru palmowego (sprzedawany jest w bryłkach, wystarczy kawałek odłupać), efekt jest znacznie lepszy niż dają wszelakie apteczne specyfiki. Poza tym cukier jest także nośnikiem substancji aktywnych w ziołach, ułatwia ich wchłanianie.
Jutro rano zrobię(dopadło mnie przeziębienie). Dziękuję, Ewa 🙂
Cóż, cudownie to nie uzdrowi, ale mocno rozgrzewa, najlepiej tę mieszankę pić gdy zaczynamy czuć, że coś nas rozkłada. Zdrowia życzę i pozdrawiam!