fbpx

Usta jako zwierciadło stanu Twojego zdrowia oraz receptura na balsam ochronny od ust.

Usta a prakriti

Ajurweda ma do dyspozycji szereg narzędzi diagnostycznych, między innymi wywiad z pacjentem, diagnoza z pulsu, z wyglądu języka, oka, paznokci, twarzy – o czym pisałam tutaj….. – oraz z ust. Ich rozmiar, kształt, kolor, faktura mogą być elementem wskazującym/dookreślającym nasze prakriti :

  • usta osób typu Vata – wąskie, cienkie, kształt nieregularny, suche,
  • usta osób typu Pitta – średniej wielkości, kształt regularny, miękkie, czerwone
  • usta osób typu Kapha – duże, pełne, zmysłowe, kształt regularny, różowawe


Usta a problemy zdrowotne.

Wygląd ust może pomóc dookreślić zaburzenie zdrowotne. Przesuszone, pękające wargi to oczywiście objaw zaburzenia dosza vata w organizmie. Natomiast opryszczka i wszelkie stany zapalne w obrębie warg, np. „płonące” usta lub czerwona obwódka wokół warg wskazywać mogą na zaburzenia dosza pitta – czyli np. problemy z żołądkiem, alergie pokarmowe. Klejące się kąciki ust – zaburzenia funkcjonowania żołądka, blade usta – oznaka anemii lub problemów z płucami bądź sercem, jasnobrązowe plamki – zaburzenia trawienia lub robaki w okrężnicy.

 

Za doktorem Vasantem Ladem przytaczam też mapę ust, która może pomóc wskazać zaburzenia występujące w obrębie poszczególnych narządów wewnętrznych. Prawa strona ust odzwierciedla prawą stronę ciała i narządy tam umieszczone, analogicznie – lewa strona ust powiązana jest z lewą połową ciała.

 

ajurweda mapa ust

 

Balsam ochronny do ust – receptura

W chłodne, wietrzne dni, gdy w przyrodzie dominuje dosza vata, z tą jej nieznośną suchością, mogą się u Ciebie pojawiać (lub nasilać) problemy z przesuszonymi lub wręcz pękającymi ustami. Jak pisałam wyżej, to objaw zaburzenia dosza vata w organizmie, więc należy oczywiście tę doszę przywrócić do równowagi. Ale zanim to nastąpi doraźnie możesz sobie pomóc, używając jakiegoś ochronnego balsamu do ust. Receptura na mój ulubiony – poniżej.

 

balsam ochronny do ust

balsam ochronny do ust

 

Składniki:

  • 1 łyżeczka miodu
  • 1 łyżeczka wody różanej
  • 1 łyżka oleju migdałowego/sezamowego
  • 1 łyżka rozdrobnionego masła kokum – słówko o nim tutaj
  • 1 łyżeczka rozdrobnionego wosku pszczelego
  • kropla wit. E – opcjonalnie

Sposób wykonania:

do jednego naczynia wlewamy miód i wodę różaną, do drugiego –  olej migdałowy, masło kokum i wosk. Oba te naczynia umieszczamy w kąpieli wodnej i podgrzewamy składniki aż do ich całkowitego rozpuszczenia. Następnie wyjmujemy naczynia z kąpieli wodnej, i – cały czas mieszając – wlewamy wodę z miodem do oleju, masła i wosku. Czyli – fachowo rzecz ujmując – wlewamy fazę wodną kosmetyku do fazy olejowej. W ten sposób powstaje tzw. emulsja W/O – woda w oleju, która z definicji ma cięższą konsystencję niż przeciętny kosmetyk (który zazwyczaj jest emulsją O/W – olej w wodzie), ale wszak o to nam chodzi – ma to być balsam chroniący usta przed niekorzystnymi czynnikami, np. warunkami atmosferycznymi, więc nie może być zbyt lekki, to oczywiste.
Jasne, można przyrządzić jakiegoś tłuściocha z samych olejów i wosku, ale… miód to stary sprawdzony patent na spierznięte usta, więc nie chciałabym go pomijać. Miodu nie da się rozpuścić w tłuszczach, trzeba użyć wody lub czegoś wodopodobnego. W takim przypadku woda różana na tym blogu jest pierwszym wyborem 🙂 Tym bardziej, że ma właściwości kojące. Dzięki wodzie różanej balsam będzie pełnił nie tylko funkcję ochronną, ale również regenerującą i nawilżającą.
Na mróz jednak lepszy będzie klasyczny tłuścioch, składniki mogą być jak w przepisie powyżej, oczywiście z pominięciem wody różanej i miodu. Ale, żeby nie było nudno możesz dodać odrobinę kakao (będzie kolorowo no i też jak najbardziej pielęgnacyjnie wartość dodana) oraz 2-3 krople jakiegoś rozgrzewającego olejku eterycznego (np. cynamon, goździk, imbir).