Masaże ciała olejami ziołowymi to jeden z najistotniejszych zabiegów terapeutycznych stosowanych w lecznictwie ajurwedyjskim. Lekarze ajurwedyjscy wykorzystują fenomenalną właściwość naszego organizmu polegającą na tym, że przez skórę wszelkie substancje przedostają się wprost do krwiobiegu, i błyskawicznie rozchodzą się po ciele, znacznie szybciej niż przez układ pokarmowy. Więcej na ten temat pisałam tutaj.
Zatem masaż olejami ziołowymi stosuje się nie tylko w tych problemach zdrowotnych, które nam Europejczykom przychodzą do głowy, czyli ból mięśni, stawów, etc. ale również w przypadkach innych chorób, mających podłoże wewnętrzne (w tym psychiczne).
Bazą ajurwedyjskich olejów ziołowych z reguły jest olej sezamowy, generalnie bardzo ceniony przez Ajurwedę, w którym preparuje się zioła wskazane w tradycyjnych recepturach, które bywają skomplikowane – ziół w recepturze zazwyczaj jest przynajmniej kilka, czasem nawet kilkanaście. Metoda obróbki ziół w oleju nieco różni się od sposobów maceracji stosowanych w naszym kręgu kulturowym i dzisiaj chciałabym szczegółowo o niej napisać. Być może to będzie pierwszy taki tekst w „polskim” Internecie 🙂
Jeden z najprostszych ajurwedyjskich olejów ziołowych w sensie ilości składników jest olej zwany Ksheerabala Taila – jest tylko trzyskładnikowy i są to składniki, które są dostępne w Polsce, więc taki olej bez problemu możemy wykonać samodzielnie w domu:
- ksheera – mleko krowie – aczkolwiek muszę podkreślić, że nie jest to standardowy składnik ajurwedyjskich olejów
- bala – Sida cordifolia – w formie sproszkowanej
- taila – olej, w domyśle tila taila czyli olej sezamowy
- dodatkowym elementem receptury jest woda.
A teraz bazowa receptura:
- 1 część ziół
- 16 części wody
- 4 części oleju
- 4 części mleka
czyli np. 10 g bala, 160 ml wody, 40 ml oleju, 40 ml mleka.
Dodam, że jest to receptura uproszczona. Pełna procedura wygląda w ten sposób, że najpierw przygotowujemy odwar z ziół (z ziela) w proporcji 1 część ziół na 16 części wody, i gotujemy tak długo, aż odwar zredukuje się do jednej czwartej ilości. Uzyskany w ten sposób odwar zastępuje nam wodę w wyżej podanej recepturze.
Wszystkie składniki wrzucamy do jednego garnka i gotujemy na małym ogniu tak długo, aż odparuje cała woda.
Przy ilości 20 g bala i zgodnej z recepturą pozostałej ilości składników cała procedura przygotowywania oleju trwała około 3 godzin.
Pierwsza faza – wszystkie składniki gotują się razem, nie łączą się, wyraźnie widoczny jest olej, a z ziół, wody i mleka powstaje odwar. Od czasu do czasu mieszamy, ale bez przesady 😉
W miarę upływu czasu wszystko zaczyna gęstnieć, woda powoli odparowuje, olej zaczyna nabierać ładnej szafirowej barwy. Zapachy w domu bezcenne 😉
Z zioła zaczyna się robić papka, która osiada na dnie garnka. Wcześniej nasz preparat można było zostawić samopas na ogniu i mógł się radośnie i bezpiecznie gotować, ale od tego momentu należy zacząć go obserwować i mieszać coraz częściej. Wody jest coraz mniej, sukcesywnie odparowuje, a w związku z tym papka ziołowa zaczyna się przysmażać na oleju i przywierać do dna garnka, więc może się przypalić.
Papka ziołowa smaży się w oleju – zaczyna nabierać coraz ciemniejszego koloru, robi się coraz bardziej zwarta, zaczyna przypominać coś w rodzaju granulków. Mieszamy, uważamy aby nie przywarła do dna garnka i się nie przypaliła.
A na tym etapie robimy „próbę ogniową”, czyli nabieramy nieco takiej przysmażonej papki ziołowej na łyżkę i przystawiamy do ognia, nad palnikiem kuchenki. Ustalamy w ten sposób, czy odparowała już cała woda – to wszak ważne nie tyle ze względów zdrowotnych co praktycznych – jeśli chcemy aby nasz olej za jakiś czas się nie zepsuł, nie może być w nim wody. Jeśli nic nie pryska i nie skwierczy na łyżce, to jest moment aby zakończyć przygotowywanie preparatu.
Po zdjęciu garnka z ognia odcedzamy przysmażone zioła od oleju, robimy to od razu, żeby nam się nic nie przypaliło, bo przecież garnek jest gorący, olej również, i smażenie trwa nadal, pomimo iż garnek nie stoi bezpośrednio na ogniu.
Oto finalny produkt:
A do czego możemy użyć tego oleju? Ajurweda poleca go zwłaszcza przy zaburzeniach doszy vata, które objawiają się takimi przypadłościami jak reumatyzm, artretyzm, wszelkiego rodzaju bóle stawów, mięśni, problemy neurologiczne typu paraliż, oraz przy rwie kulszowej. Ponoć skuteczny jest też przy problemach z menstruacją i płodnością. Przeznaczony jest raczej do użytku zewnętrznego, do masażu.
Witam. Gdzie dostanę ziola do zrobienia tego olejku?
Bala (Sida cordifolia) można kupić na amazon.com lub w sklepach specjalizujących się w ajurwedyjskich ziołach i suplementach diety, np. https://www.banyanbotanicals.com/bala-powder/. W Polsce bala jest trudno dostępne, bywa czasem na allegro, ale ponieważ w naszym kraju jest reklamowane głównie jako lek na potencję, jego cena jest przesadzona 🙂
Pani Ewo. Nie udalo mi sie zrobic oleju. Odmierzylam wszystko zgodnie z przepisem. Kupilam Bala producent Nimi jest dosteona w Polsce. ( Na słoiczki Bala churna bio) podspodem pisze ze to bala ktora Pani zleciła. Olej sezamowy organiczny wege. Ale dalam mleko kozie…Nie powstaje olej tylko te ziola zesmazyly się i nic nie zostalo oleju. 20gram bala odmierzylam na wage wydaggwalo mi sie duzo co do porcji skladnikow . Nie wiem jak błąd popelniam. Dziekuje za wsparcie. Chcialam ucieszyc sie tym olejem..
Hmm, dziwne.. A nie zapomniała Pani o wodzie? 😉
Zrobiłam z gotu kola… bo ja mam fioła na punkcie tego zioła 🙂 No trochę czasochłonny proces, zwłaszcza,że 'wytoczyłam aż 25 ml oleju ;), ale radość i satysfakcja: bezcenne! Dodałam sobie teraz wosku pszczelego, łyżeczkę oleju kokosowego, kilka kropli wit.E i mam piękne masło do masażu twarzy. Z dodatkami zapełniłam standardowy słoiczek po kremie, nie jest źle 🙂 Dzięki za inspirację, piękny przepis.
Fakt, zajmuje to sporo czasu, ja zazwyczaj finalnie uzyskuję około litra, ale zajmuje mi to cały dzień 🙂 pachnie przy tym tak intensywnie, że pół wioski wie, że coś się u mnie dzieje 🙂 ale masz rację – jest radość tworzenia 🙂 pozdrawiam!
Czy w ten sposób można zrobić olej do włosów? Jakich składników użyć?
tak, oczywiście, tak właśnie się to robi. A co do składników – polecam zapoznać się z tym wpisem na blogu: https://ewaszydlowska.pl/przeglad-ajurwedyjskich-olejow-ziolowych-do-wlosow/ Pozdrawiam!
Pani Ewo czy przygotowanie oleju do włosów z jednego czy dwóch ziół łatwo dostepnych typu bhringraj czy amla mija się z celem ?
nie mija się z celem 🙂 co prawda większość olejów ajurwedyjskich jest skomplikowana w składzie, ale również używa się takich, które są powiedzmy monoziołowe, z jednym tylko ziołem, np. wspomniany we wpisie ksheerabala tailam. Faktycznie zioła działają synergistycznie, czyli odpowiednio dobrana mieszanka będzie się wspierać i potęgować swoje działanie, ale być może jedno zioło też wystarczy. Wszystko zależy od celu jaki chcemy osiągnąć 🙂
Pani Ewo mam jeszcze jedno pytanie. Zrobiłam ten olejek z proporcji na 100g oleju- użyłam sezamowego, zamiast wody użyłam wywaru z ziół, podsumowując koszt wyszło mi jakieś 25 zł. Ceny olejków do włosów kupionych np. w sklepie Magiczne Indie są dużo niższe . Czy taki olejek jest lepszy niż kupny? Czy takie olejki są w ogóle dostępne? Pomijam kwestię że radość tworzenia bezcenna 🙂
Nie zastanawiałam się nad kosztami… Ceny olejów są różne, ale składy też są różne, trzeba zawsze patrzeć czy nie ma tam np. parafiny, która jest bardzo tania, jest świetnym wypełniaczem i dzięki temu cena olejku robi się atrakcyjna 🙂
Bardzo dziękuję 🙂