Od pewnego czasu zaczynasz dostrzegać zmiany w swoim ciele, które wydają się nieuniknione z wiekiem. Mniej więcej do czterdziestki Twoja sylwetka była względnie ok., nawet jeżeli zdarzyło ci się przytyć w święta, szybko zrzucałaś nadmiar, w zasadzie bez wysiłku. Jednak im bliżej menopauzy, tym bardziej Twoje ciało Cię zaskakuje… Mimo, że nie zmieniłaś nic w diecie i stylu życia, tu i ówdzie pojawiły się fałdki, które nie chcą już zniknąć. Zakładasz ulubione dżinsy i chociaż w sumie nie przytyłaś i nadal się w nie mieścisz, coś się gromadzi w talii. Nieszczęsna oponka :/
Jak to było u mnie z oponką?
Gdy rozpoczął się u mnie czas premenopauzalny, subtelnie lecz ewidentnie mój organizm zaczął się zmieniać. Zauważyłam, że spowolnił mój metabolizm. I nagle przestał mnie śmieszyć monolog Joanny Kołaczkowskiej, w którym łapie się ona za fałdkę na brzuchu i z przerażeniem konkluduje, że wąż ją oplótł 🙂 Bo właśnie zaczął oplatać również mnie 😉
W tym czasie moje życie nabrało tempa. Zaczęłam pracować intensywniej niż kiedykolwiek – nasze gospodarstwo agroturystyczne bardzo się rozbudowało, zaczęłam robić kursy masażu, a oczyszczania ajurwedyjskie przybrały taką formę, jakiej sobie życzyłam, ale jednocześnie przybrały na intensywności. Mniej więc miałam czasu na moje zwyczajowe regularne aktywności, takie jak rower, wspinanie, trekkingi w górach. Uaktywniła się dawna kontuzja stawu krzyżowo – biodrowego, więc musiałam zrezygnować z jogi, którą praktykowałam ponad 10 lat, ponieważ większość asan sprawiała mi ból. Po drodze jeszcze wydarzyła się pandemia, ślub brata i kilka innych osobistych zdarzeń. Do tego doszła szkoła psychoterapii, z terapią grupową i moją osobistą, bardzo wymagająca.
Zaczęłam mniej dbać o zdrowe jedzenie, podjadać słodycze i nawet od czasu do czasu pić kawę.
Efekt? Tak, zgadłaś – oponka na brzuchu.
Oponka na brzuchu – przyczyny
Oponka na brzuchu to skutek kilku czynników:
- mało ruchu i aktywności fizycznej
- niezoptymalizowana dieta – zazwyczaj jest w niej za mało białka, a zbyt dużo węglowodanów i cukru pod różną postacią, np. owoców
- zaburzenie gospodarki węglowodanowej powodujące skoki poziomu cukru we krwi
- stres – ciało gdy nabiera kilogramów próbuje w ten sposób “dociążyć się”, uziemić, dociążyć odlatującą głowę, zyskać kontrolę nad emocjami
- problemy hormonalne – oponka wiąże się z nierównowagę hormonalną, głównie chodzi tu o zaburzenia poziomu estrogenów, testosteronu i insuliny. Trudno zresztą problemy hormonalne oddzielić od przyczyn wymienionych wcześniej, bo wszystko w organizmie jest ze sobą połączone i wzajemnie na siebie wpływa. Taki rodzaj błędnego koła….
Co Ajurweda na to?
Według Ajurwedy jakikolwiek przyrost czy nadmiar w organizmie to zaburzenie doszy kapha. Jest to energia ziemi i wody. Odpowiada za strukturę i płyny w ciele. Kiedy jest w równowadze, Kapha dostarcza nam siły, wytrzymałości, odporności i zapewnia odpowiednie zarządzanie płynami. Jednak, gdy Kapha jest w nadmiarze, może prowadzić do stagnacji, ociężałości i narastania. Wówczas metabolizm spowalnia i pojawia się uczucie ociężałości w ciele, ale także i w głowie. Masz więc mniej motywacji i chęci do działania, co sprawia, że trudniej ci się zmobilizować, mimo iż widzisz, że coś jest nie tak i że czas na zmiany.
Jak zlikwidować oponkę na brzuchu?
Jest kilka przyczyn pojawiania się oponki i kilka jej skutków. Dlatego powinnaś zadziałać holistycznie – na kilku obszarach jednocześnie.
Oto plan ratunkowy:
1. skoryguj sposób odżywiania
Likwidacja oponki, i w ogóle zdrowie, zaczyna się w kuchni. Ajurweda poleca ciepłe posiłki, jadane o stałych, regularnych porach. To bardzo korzystnie wpływa na metabolizm. Warzywa jadaj przyrządzone na ciepło – gotowane, na parze, upieczone lub przynajmniej stir – fry. Surowe warzywa są ciężkostrawne. Unikaj więc sałatek.
Jeżeli chodzi o węglowodany – nie stosuj diety niskowęglowodanowej, lecz zacznij jeść mądrze węglowodany. Przede wszystkim unikaj węglowodanowych śniadań, zastąp je bardziej białkowymi. Innymi słowy – słodkie śniadania odpadają, znacznie lepsze będą wytrawne. A zatem – zamiast owsianki czy jaglanki jadaj jajka, ryby, drób i warzywa. Możesz zainspirować się tym wpisem.
Pamiętaj także o odpowiednim nawadnianiu się.
2. aktywność fizyczna
Chociaż Twoje tempo życia może być zabójcze, pamiętaj, że aktywność fizyczna jest ważna dla zdrowia. Jednak rób to z głową. Regularne i umiarkowane ćwiczenia, bez przemęczania się i zajeżdżania, mogą zdziałać cuda! Ja na ten moment wybrałam pilates przy ścianie, ćwiczę codziennie około 15-20 minut, z aplikacją na smartfona.
3. zarządzanie stresem
Stres jest jednym z największych wrogów zdrowej sylwetki. Znajdź więc czas na relaks i robienie rzeczy, które sprawiają ci przyjemność. Jak wygospodarować na to czas? Dziel się obowiązkami z innymi, nie musisz sama wszystkiego robić.
4. wsparcie ziołowe: przede wszystkim cynamon i kozieradka, które ułatwiają trawienie węglowodanów i balansują poziom cukru we krwi.
Przy zoptymalizowanej diecie, wspartej ziołami, nie powinnaś mieć skoków poziomu cukru i ochoty na słodycze.
Zmiany nie przychodzą z dnia na dzień, więc bądź cierpliwa, konsekwentna i pamiętaj, że najważniejsze jest zdrowie, a nie idealna sylwetka. Odzyskiwanie równowagi to proces, więc szanuj swoje ciało i tempo, w którym podąża w kierunku homeostazy.
A sposobów Joanny Kołaczkowskiej nie stosujemy 😉